sobota, 17 stycznia 2015

Nowy rok się rozpoczął i juz pędzi jak szalony;)






Chyba dość dawno mnie tu nie było;)

Ale jestem.

W międzyczasie z racji karnawału wzięłam udział 

w 2 imprezach... 

uczestniczyłam w nich ciałem i duchem;)

Oraz pracą rak własnych;)

Nadmienię tylko, że obie odbyły się w Szkole Podstawowej hahahaha.

Załapałam się także na ...

uwaga...

na

"ciało obce w uchu"

No...nie w moim oczywiście;)

Niestety w dziecka osobistego...

Tylu lekarzy nie widziałam już dawno;)

Pediatra...

Laryngolog...

Audiolog... 

full wypas...

a to tylko mała podstępna watka z patyczka 

-co zupełnie nie wiadomo jak znalazła się w uchu mojej córki -

czary!!!

i zatkała przewód słuchowy powodując mega zapalenie.

BYŁO TROCHĘ STRASZNO...

Ale wszystko oki...uffff...

Dodatkowo trafiła mi się także bardzo ładna i milusia Pani Vet...

Oczywiście też nie mnie bezpośrednio;)...

choć drzemie we mnie prawdziwy zwierzak;)

A wszystko przez nowego mieszkańca naszego domostwa.

 

 

Tadam!!!

 

 









Większość Dziewiarek- ma słabość do kotowatych;)...

No mam i ja.

 

 Ale jakoś się nie spodziewałam kota w moim domu ze względu na niechęć jaką żywi do nich małżonek mój ślubny.

Więc doznałam lekkiego szoku gdy zadzwoniła...i zapytał co ma zrobić?...Bo błąka się po okolicy biedna , chuda kocina a zimno jest strasznie...( coś ok -20 było)..i jeszcze, że o mało pod samochód nie wpadła na jego oczach...

Cóż ja mogłam powiedzieć????

 Powiedzcie???

No co????

 

Zostaw!!!!  

Nie ze mną te numery Bruner...

 

Nie mogłam...wizja biednego zziębniętego kotka nie była fajna...nic a nic...

Bierz powiedziałam!!!!

 

 

No i wziął przygarną za pazuchę i przytargał...1,50 kg

 3 miesięcznej czarnej koteczki;)

 

 

No i mamy nowe dziecko...zarobaczona na maxa- akcja odrobaczania trwa...

Odrobaczania całej rodziny nadmienię;) hahahahahah

Trwa także oswajanie...bo dzikusek z niej okropny...

Dzieci się boi...ale co ciekawe psa nie;)

Pies ja olewa więc nie ma rozlewu krwi;)

 

Trwa także nauka czystości...

No...

 i prawie nam już wychodzi...

Robótkowo tak sobie....że tak powiem...

Kocyk nr 1...pasiak falowany...rośnie...

Kocyk nr 2...neonowe kwiatki...rośnie...

Puszka po kawie zdekupażowana;)




W związku z tym, że jest jakby walcowata;)...

kilka zdjęć z przodu ..i z przodu i z przodu...

bo w sumie gdzie jest tył to nie wiadomo;)

Pozdrawiam z minizoo;)

Dominika