wtorek, 29 marca 2016
sobota, 26 marca 2016
Wesołych Świąt!
Kochani!!!
Jako pisanka;)
Cudownych pełnych ciepła rodzinnego
Świąt Wielkiej Nocy
życzę Nam Wszystkim!
Pozdrawiam świątecznie!
Jako wielkanocowy królik;)
P.S.
Dziś znowu mam urodziny...czy to nie jest dziwne czasem?..
Tak ciągle i ciągle co roku?
hahhahahahahahha
niedziela, 20 marca 2016
Czy to już wiosna...czy aby na pewno?;)
Podobno tak...
Więc nie narzekać na aurę...
W sumie marzec to nie ma co cudów oczekiwać;)
Obiecałam kocyki...pamiętam.
Więc dziś pierwszy...to znaczy drugi, bo pierwszy został w tyle...
Zostały tak...bo nie miałam do nich serca, ani nastroju...
Odszedł ode mnie mój czworonożny przyjaciel...
Byłyśmy razem prawie 13 lat...
Ami...
Moja psia córeczka...
Najsłodszy pod słońcem Piesek....
Kochający ludzi i inne zwierzęta...
Cichutki i uroczy...
Żyła cicho i odeszła cicho....
Zostanie ze mną na zawsze...
#
Mimo straty, życie toczy się dalej...a ja dalej dziergam swoje kolorowe kocyki...na przekór złym chwilom...smutkowi i żalowi...
Oto mój V-stitch blanket
Tu w świetle słoneczka jeszcze nie wykończony...
Dziś słonka brak...więc zdjęcia na moim osobistym trawniku nieco smutne.
Nawet krokusy...jakieś zamknięte w sobie;)
Dane techniczne kocyka:
Waga 1,14 kg
Włóczka...kolorowa;)...akryl...o podobnej grubości
Mimoza, Kotek, Elian jakieś inne zbliżone...
Wielkość 160 x190 cm
Wzorek...znaleziony w necie...
Oczywiście pracuję też nad pisankami...
No więc...jaja sobie robię...jakoś tak niemrawo;)
Byle do wiosny Moi Drodzy!
Pozdrawiam cieplutko
Dominika
środa, 2 marca 2016
Rzecz o kocykach...dobrych "na wszystko";)
Dziś wpis kocykowy.
Powracający jak bumerang;)
Większość z nas kojarzy kocyk jako coś przyjemnego.
Nie ma wrednych kocy, kocy niewygodnych;)..
Koc jak szalik...ma zawsze rozmiar idealny...niezależnie od naszych "przypływów i odpływów";)
To relaks...ciepło...wspomnienie dzieciństwa....
Jakże miło jest otulić się czymś miękkim i ciepłym w chłodny wieczór czy letni czy zimowy...
Albo poleżeć na rozłożonym wśród trawki zielonej...
Można oczywiście użyć koca "kupnego"...ale można też zrobić sobie taki koc samemu...
Zrobiłam ich w życiu sporo...zrobię jeszcze więcej.
Ćwiczą cierpliwość i charakter.
Dają ukojenie w stresie.
Dziergam więc dalej...czasem wystarczy prosty wzór...jak mantra, jak modlitwa....wycisza, koi...porządkuje myśli...
Kolory dają siłę, energię...moc!
Jedne dla samej radości dziergania...inne jako remedium na całe zło tego świata.
Jak bym na to nie patrzyła - mnie cieszą ogromnie!
Odstresowują i maja funkcje pocieszania, otulania, ogrzewania...bycia blisko;)
Często buszując w necie oglądam ...
"Kradnę " zdjęcia...inspiruje się... To moje ostatnie typy...
Nie podam konkretnych linków skąd je wzięłam...
bo ich nie mam po prostu...nie pamiętam...trzymam je w komputerze, aby cieszyły moje oczy i mnie inspirowały...
No i jak widać inspirują;)
Oto moja produkcja...w fazie "wzrostu"...
Łąka - tylko dotknąć...i zakwitnie pełnym blaskiem...
A pasiak...z potrzeby chwili...dzierga się po mału;)
Jak to u mnie...kolorowo;)
Zero elegancji, ale cóż...tak już widać mam, że kolor musi być;)
Dobrze, że o gustach się nie dyskutuje...hiiihih
bo mój w tej kwestii wybitnie "nie wyrobiony";)
Mam nadzieję, że zaprezentuje oba- niebawem już ukończone!
Pozdrawiam cieplutko
Dominika
Subskrybuj:
Posty (Atom)