czwartek, 14 kwietnia 2016
czwartek, 7 kwietnia 2016
Zbyt dużo myśli...zbyt mało snu...
Ci co mnie znają -znają także mój wieloletni problem...
nie-problem.
Bezsenność
Od ciąży z Dzieckiem nr 1 czyli od 2004 roku cierpię na bezsenność.
Przybierała ona przez lata rożną formę.
Cierpienie...no cóż nie jest do końca odpowiednim określeniem.
Znaczy cierpię- niekiedy. Częściej jest to dyskomfort.
A generalnie da się przeżyć...jak widać nie śpię, a żyję;)
Doprawdy nadzwyczajne;)
Zazwyczaj moje okresy niespania trwają mniej więcej 3 miesiące, kiedy to przesypiam ok 3 godzin na dobę.
Potem przychodzi tydzień...max półtora względnej senności -czyli...
padam na "buzię"...i bywa, że śpię od 21...do rana czyli do 5 ...
I od początku w koło Wojtek;)
Gdy byłam młoda...moja tolerancja była zdecydowanie większa. Tolerancja na brak snu, albo na długość okresów aktywności;)
Zależy jak na to spojrzymy;)
Z czasem stała się dobra...potem...dość dobra...znośna.
Aż doszłam do ściany...więcej nie dam rady - pomyślałam!
Wiele nawarstwiających się problemów, stresów, obowiązków...wieczny brak czasu i gonitwa.
Np. rosnące wraz z Pociechami generującymi wiele atrakcji stresujących oraz kilka innych czynników.
To wszystko doprowadziło do tego, że mój sen "skurczył się" prawie do zera....czyli godzinki złapanej tu albo tam, nie zawsze w nocy.
Albo upojnej pół godzinki pomiędzy 4.30 a 5 rano...
Stwierdziłam...co z reszta sugerowało mi "społeczeństwo", że jestem okropna...wredna i humorzasta...
Diagnoza własna i otoczenia- ewidentny brak snu.
Regeneracji, relaxu i wypoczynku.
Ponieważ nigdy nie traktowałam swojej bezsenności jakoś "chorobowo" nic z nią nie robiłam.
Za to robiłam w tym czasie gdy nie spałam;)
Czytanie, szydełkowanie...czas dla siebie.
Buszowanie w necie...rozmowy z Bliskimi- dalekimi;)
Szukanie inspiracji...informacji...dokształcanie się, rozwijanie zainteresowań...
To był mój czas!
Gdy cały dom śpi...
Wszyscy "zaopiekowani"...bezpieczni, "pod kontrolą"
Mama zaczyna wreszcie żyć...
No...może poza tym...jeszcze jedno pranie, jakieś naczynia...coś tam...hahhahah
I teraz tak się zastanawiam czy to bezsenność wygenerowała ten model mojego życia, czy mój model wygenerował moją bezsenność?;)
W czasach gdy matka nie ma czasu na nic...pracuje zawodowo, biega na 15 wywiadówkę do szkoły, pomimo dzienników elektronicznych;)...sms-ów od wychowawcy...ma milion spotkań organizacyjnych...organizujących to i owo;)
Ma 2 miliony "zajęć" dodatkowych...czyli wieziemy na angielski;) taniec...co tak kto uważa;)
Musi ładnie wyglądać, być fit...być sexi...być asertywna, szczęśliwa, stawać w obronie, wspierać, być na "topie"...modna, bywała...radosna...
Mieć zainteresowania.
Kiedy ja się pytam?;)
No i sobie załatwiamy bezsenność...żeby zdążyć...
Ja sobie załatwiłam...chyba...
Normalnie..normalnie w sensie jak na mnie to być równie aktywną o 2.30 w nocy jak o 12.25 w dzień...
Budzenie się na najlżejszy szmer pochodzący od dzieci...
Spanie...krótkie z jednym otwartym okiem.
Kontrolowanie wszystkiego...bycie na baczności.
Ostatnio - co widać po moich wpisach....byłam... jestem...rozstrojona, smutna, zmęczona.
Postanowiłam coś z tym zrobić...
I to jak to ja...z grubej rury...szybko i na temat.
Poszłam do doktora...skoro jestem bardzo chora;)
Dostałam tabsy na sen;)
No i od 3 dni...
jestem zombie...
Czyli tabsy odcinają mi mózg ok pół godziny po zażyciu.
Wrażenie jest takie...bardzo moje i subiektywne;)
Nie czuje się wyspana...
Nic nie czuję.
No, może nie czuję zmęczenia niespaniem;)
Mam jakieś poczucie straty, kiedy to przez te kilka godzin...
oderwana od rzeczywistości...teoretycznie wypoczywam.
Nic nie czuję, nic nie ma...jestem sama w wielkiej czarnej pustce.
Nic mi się nie śni.
Być może to dopiero początek...i mój organizm się adaptuje, ale...
Nie wiem co lepsze?
Pogadać z przyjacielem w nocy czy być odrętwiałą czarną otchłanią?
Bez duszy...
Ciałem...jedynie...
Czyli standard...babie nie dogodzi...śpi-źle...nie śpi...jeszcze gorzej.
Zdecydować się nie może...czy lepsze spanie czy niespanie.
Czy ważny jest czas dla siebie czy sen...sztuczny...plastikowy?
Jednym słowem...na chwile obecną...nie pomaga;)
hahhaha
Jakby kogoś to interesowało... pochyle się nad tym...jeszcze przez kilka dni;)
Dobrej nocy życzę Wszystkim!
Dominika
Subskrybuj:
Posty (Atom)