niedziela, 15 maja 2016

Leniwy post niedzielny




Emocje komunijne już opadły...teraz pora na słodkie lenistwo;)




Piękna- chłodna niedziela- bajkowa.


Słońce oświetla swoim blaskiem wszystko...jest cudownie.



Ale też zimny jak cholera;)  wiatr wieje ...więc nie trzeba nigdzie wychodzić i można oddać się zupełnie swobodnie błogostanowi nicnierobienia!



Kocham ten stan...gdy każdy ma swoje sprawy...nie wchodzimy w jakieś interakcje...


Cisza...wszyscy zajmują się sobą...




W pięknym tym dniu znalazłam czas na odnalezienie w necie darmowych programów do obróbki zdjęć;)



Kocham te kreatory...


Siedzę więc sobie i ...kreuję;)



A to wczorajszego grilla u znajomych;)





świetnie tak zaimprezować w gronie przyjaciół

Ludzi życzliwych, radosnych, kochanych


a to moje kwiatki wiosenne...







Zaczynają już zakwitać...


A to jeszcze Komunię Agi




Rodzinne spotkanie...piękna uroczystość...





Fajna zabawa i pamiątka.



Buszowanie w necie za inspiracjami...do moich robótek. 

Napawanie oczu pięknymi wytworami rąk dziewiarek!



Świetny relaks i impuls do dalszego działania.








Oczywiście nie siedzę bezczynnie i nie buszuje tylko...


Działam...


Dziergam mój kocyk, ale w głowie kłębi się 

milion pomysłów na minutę...



W celu lepszego programowania działania...powyciągałam 

motki 

"do zagospodarowania"...


Łupy nabyte droga kupna w SH ;)







Orgia barw...



Siedzę i zerkam na tę stertę...

pogryzam własnej produkcji krówką...





I cieszę się...














 Moim kawałkiem nieba













 Kwiatami i roślinami, które sama zasadziłam a one się 

 

odwdzięczają i rosną.















Bzem pachnącym...



I tą niedzielą wolną , cudną, leniwą...




Pozdrawiam 


Dominika

poniedziałek, 9 maja 2016

Post komunijny....







I okazało się, że znowu u mnie komunia....

Raptem w 2013 roku miał ja mój synio Igorek...

Teraz kolej na córeczkę...




8 maja moja córka Agatka przystąpiła do pierwszej Komunii


Miałam się wykazywać robótkowo, ale się nie wykazałam...

 

 

 

Nie było po co...długie alby...nie potrzebne ani pelerynki, ani rękawiczki.... 



Dziecko pragnęło jedynie , żeby mama załatwiła jakieś ozdoby złote na ta albę...bo jakaś jej się wydała...skromna...delikatnie mówiąc;)


hahhahaha


I tu też niestety się nie wykazałam...z racji, że nie wolno;)



Za to upiekłam dziecięciu tort na zamówienie specjalne;)




Teraz latamy jak szalone na biały tydzień...

jest pięknie- wzruszająco a dzieci...

No dzieci- cudne są...w tej bieli i radosnymi buziakami...

super...









Oto komunistka "na wybiegu"...

 

W objęciach z siostrą wujeczna Hanią...i bratem Igorem tęsknie spoglądającym w dal;) 



Dobrze, że już po tych emocjach...



Jeszcze pielgrzymka dzieci komunijnych...procesja na Boże Ciało...



Uff....



Dam radę;)



hahahhaha