niedziela, 2 października 2016

Jesienne róże...







Jesień...


Jest piękna...i złota jak na razie;)

Szkoła jest...

Tulipany się sadzi...


Róże także.


Może mi coś tam wyrośnie;)


4 odmiany róż posadzone.

Róże różowe...i żółte i czerwone... 

jak się 

przyjmą i zakwitną to im załatwię fioletowa koleżankę;)






U mnie róże...codziennie...jak nie takie to inne...


A inne czyli szydełkowe...

wciąż i wciąż...

uwielbiam szydełkować róże.

Nowej mi się różyczki zachciało...

Znalazłam sobie kocyk...na necie...różany.

Postanowiłam zgłębić wzorek różyczki, nieco inny bardziej 

płaski, lżejszy, ażurowy...

Filmik też jest;)

Po rosyjsku...chyba;)

Róża szydełkowa



Zrobiłam sobie..próbkę 









 Próbka okazała się...udana...


Zrobiłam...drugą












Większą taką...






















Potem sobie pomyślałam...

znam te kolory...

pamiętam coś takiego...

i dawaj szukać w odmętach internetu.






Oczywiście znalazłam...moje dwie podświadome inspiracje;)

To prace Agnieszki Strycharskiej...blog Niebieska Chata.

Niebieska Chata




Kolory...to to co mi się w jej pracach szalenie podoba.


Cudowne są.



Kocham kolory...więc wiadomo, że jasne, żywe w oczy mi się 

rzuciły i w pamieć zapadły...




No i jeszcze ta poduszka...nie wiem skąd ,

 nie wiem czyja

mignęła mi kiedyś i zapisałam samo zdjęcie.







wzór ten sam...kolory nieco zbliżone.


Nie chciałam nic nikomu ukraść, ale chcąc nie chcąc człowiek 

"zapisuje" w pamięci rożne obrazy.


Zadziwiające i fascynujące jednocześnie.



Dla zainteresowanych poza filmikiem mam schemat.











Róże szydełkowe rosną nadzwyczaj szybko.


Szydełko jest takie "wdzięczne".

Zabawa kolorami taka przyjemna i fajna.

(Na prawdziwe róże muszę czekać 

do przyszłego roku...niestety)



Chustę też udziergałam w ramach jesieni...


Sweter mi się zamarzył...


Więc w ubiegła sobotę usiadłam, wymyśliłam, 

narysowałam..i zaczęłam robić.


Przód ...spoko.


Tyłu połowa...i kryzys...


Odpodobał mi się.


Mąż stwierdził...smutny jakiś, ciemny taki....

Popatrzyłam okiem krytycznym...racje miał chłop.

Sprułam.

ADHD wrodzone jednak znać o sobie dało...

i włóczkę "sprutą", 

żeby tak smętnie nie zalegała...

przerobiłam na chustę.


Chusta "babcine kwadraty"...piękna i trójkątna;)


jest Ci ona moja;)




Bynajmniej nie jest smutna;)



























Granat, fiolety, brudny róż i bordo.


Jesiennie...




Pozdrawiam Wszystkich odwiedzających.


Dominika



13 komentarzy:

  1. Rzeczywiście ten motyw róż też mi jest znany , ale tylko ze zdjęć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniała chusta:) a róże jeszcze mi kwitną:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też, które posadziłam na wiosnę także...więc na fali radości świeżego ogrodnika posadziłam następne;)

      Usuń
  3. Róże wyglądają na bardzo skomplikowane ale efekt powalający. Chusta - wygląda świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Róża nadzwyczaj prosta w wykonaniu...warto spróbować. Dziękuję bardzo!

      Usuń
  4. Prześliczne te różane kwadraty! W moich dawnych planach też były takie różane poduszki, ale jak to w planach - nie zawsze się je realizuje, gdy następne inspiracje wpadną w oko w czasie przeglądania internetu:))
    A czasu teraz coraz mniej mam na szydełkowanie - dni krótkie, "kurza ślepotka" po zmroku i takie tam inne zajęcia domowe:))
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Gosia! A ślepota wieczorna...no cóż...dziergaj tak jak ja...jakieś proste rzeczy...bez patrzenia;)

      Usuń
  5. A już miałam Cię męczyć o ten schemat róży :) bo coś mi się zamaiło i włóczki wyciągnęłam z czeluści zapomnianej :) idę próbować co z tego wyjdzie :)) pozdrawiam cieplutko Viola.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahhaha...jest i schemat i filmik...także miłego dziergania Violuś!

      Usuń
  6. Fajny post, piękne róże - no i są całoroczne, także nigdy już Ci ich nie zabraknie :) a fakt faktem, że pewne zobaczone rzeczy zostają w naszej podświadomości na bardzo długo ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Te róże też za mną chodzą. Moja babcia zrobiła taką poduszkę, róże były bladoróżowe, potem listki zielone, a całości dopełnił brąz. Pamiętam ją do dziś ilekroć widze ten wzór. To jak smak z dzieciństwa. A Twoje są piękne i niepowtarzalne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne i poduszeczka, i chusta. Moja Babunia również zrobiła taką poduchę. Teraz ja też będę mogła taką zrobić :) Przy okazji zapraszam do mnie na Rozdanie :)
    http://grandmothermartha.blogspot.com/2016/09/urodzinowo.html
    Pozdrawiam ciepło !!!

    OdpowiedzUsuń