12 listopada 2016 roku...odbyło się spotkanie
prawie robótkowe.
Prawie...
Bo generalnie...to ono było na wskroś towarzyskie;)
Spotkałyśmy się w gronie koleżeńskim...
a robótkowanie było tylko pretekstem.
To ono nas połączyło.
W spotkaniu uczestniczyły moje świetne Koleżanki....
Anna Rychter
Iwona Szykuła
Kasia Klimko
Beata Klimko
no i ja oczywiście
Kasia w sweterku własnej produkcji.
Obok z torebki wychyla się cudownie jesienny entrelack.
Iwonka w różowym szaliczku.
Ania...ma chustę!
Na stole...zamiast obrusa...mój kocyk w fazie wzrostu...
Iwonka...już nikomu nie odda poduszkowca ode mnie;)
Dziubek obowiązkowo być musiał;)
A Beatka ma piękna chustę...w ptasi wzór;)
Ja mam za to fotoaparat.
A pod stołem...schowane wielkie
torby...z eksponatami...co,
która dzierga aktualnie ;)
Oraz bardzo interesujący komplet drutów wykonany przez
męża
osobistego Anny R;)
Takie 4 co niby ich ma być pięć...bo Ania nie lubi żyłkowców;)
Śmiechom nie było końca...
właściwie nic nie udziergałyśmy,
ale jakie to ma znaczenie???
Byłyśmy razem...
Banda Wariatek...
Wpasowałyśmy się w wystrój wnętrza...;)
Było świetnie...klimatycznie...wesoło...same pozytywne
wrażenia.
Dziękuje Dziewczynki.
Cudownie się było z Wami spotkać!
Na FB dostałyśmy wiele komentarzy...jak to nam fajnie...
Naszła mnie taka refleksja...że właściwie...
to naprawdę super!
Iwonka przyjechała z Chełma...Kasia na co dzień
mieszka w Krakowie...
ale jak się ludzie chcą spotkać...
to się
spotykają.
Każdy ma rodzinę, pracę, obowiązków huk.
Przeanalizowałam sytuację.
Dziewczyny uczestniczą
w spotkaniach organizowanych...np w Red Button.
Zazdroszczę
Duże miasta...maja możliwości...klubo-robóko-sklepo...
świetne miejsca...gdzie świetne kobiety robią robotę...
Angażują się...poświęcają swój czas.
Kręci się interes...ludzi łączy pasja...do działania tak naprawdę.
Podobnie jak w małych miejscowościach...
tam z kolei są GOK-i.
Wszyscy się znają...nie ma problemu ze skrzyknięciem
Dziewczyn...z "darciem pierza";)
Z byciem razem...
Służbowo bywałam w ubiegłym roku
w GOK-ach...robią Dziewczyny cuda
kwiaty z krepiny, malują na szkle...robią wieńce, wyszywają, są aktywne.
W jednym z GOK-ów - w Nieliszu chyba
widziałam milion starych okien,
których szyby pomalowane były farbami witrażowymi,
cudnie...kolorowo...bajecznie...
To jest świetne.
Chyba najgorzej jest w małych miastach...
za małe na fajny sklep
prowadzony z pasją...i chęcią organizowania fajnych
spotkań.
( Kiedyś z Anką...będziemy miały taki sklep...będziemy się spotykać...i dziergać na bujanych fotelach...jak prawdziwe amerykanki...prowadzić zajęcia z szydełkowania..i częstować herbatką....i wszyscy będą mogli wpaść...pogadać, podziergać, pomacać włoczki....)
Kochana jesteś😁
OdpowiedzUsuńhahhaha Ty jesteś kochana!
UsuńNie ma to jak dobre koleżanki no i oczywiście które mają dla nas czas na spotkanie a nie latami migają się- że to niby czasu nie mają. Nie są właściwie koleżankami...... :(
OdpowiedzUsuńNie będę się rozwodzić w tym temacie. Fajnie spędzam u
Ciebie czas czytając posty. Pozdrawiam Cię serdecznie Beatko, pa pa
No...takie miganie się denerwuje i zniechęca...
UsuńJa tu jestem więc zapraszam serdecznie- zaglądaj!
Sorki miało być Dominiko :) przepraszam
OdpowiedzUsuńNie wiem właściwie czy Ci wybaczę;) hahahhaha
UsuńFajne takie spotkanie:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:))
I ja pozdrawiam Gosiu!
UsuńŚwietne zdjęcia, widać, że się dobrze bawiłyście :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpotkać Wariatki podobne do siebie...bezcenne;)
UsuńDzięki...pozdrawiam równie serdecznie!
Fantastyczne spotkanie; znam te klimaty; człowiek po takim spotkaniu wychodzi pozytywnie naładowany :)
OdpowiedzUsuńJa spotykam się z dziewczynami dziewiarkami co miesiąc w Rzeszowie.
A Kasię z powyższych zdjęć miałam okazję poznać na jednym ze spotkań w Krakowie.
Ty znowu jakiś cudnie kolorowy kocyk dziergasz; aż oczy się do niego śmieją.
Pozdrawiam gorąco
Kasia nasza to się przemieszcza jak strzała...ehhh...młodość;)
UsuńTak klimaty świetne i mega energia...zazdroszczę spotkań cyklicznych!
Buziaki
Ale Wam zazdroszczę. A że nic nie zostało zrobione - to i o to chodzi. Dziergać można w domu wieczorem :) a na spotkaniu towarzyskim trzeba się towarzysko udzielać :)
OdpowiedzUsuńhahhaha racja..robota nie zając...nie ucieknie;)...jeszcze się taka nie urodziła co by wszystkie zapasy i pomysły ogarnęła;0
UsuńZawsze zazdroszczę takich spotkań:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNie zazdrość...zbieraj ekipę;)
Usuń