Nadmienię tylko, że obie odbyły się w Szkole Podstawowej hahahaha.
Załapałam się także na ...
uwaga...
na
"ciało obce w uchu"
No...nie w moim oczywiście;)
Niestety w dziecka osobistego...
Tylu lekarzy nie widziałam już dawno;)
Pediatra...
Laryngolog...
Audiolog...
full wypas...
a to tylko mała podstępna watka z patyczka
-co zupełnie nie wiadomo jak znalazła się w uchu mojej córki -
czary!!!
i zatkała przewód słuchowy powodując mega zapalenie.
BYŁO TROCHĘ STRASZNO...
Ale wszystko oki...uffff...
Dodatkowo trafiła mi się także bardzo ładna i milusia Pani Vet...
Oczywiście też nie mnie bezpośrednio;)...
choć drzemie we mnie prawdziwy zwierzak;)
A wszystko przez nowego mieszkańca naszego domostwa.
Tadam!!!
Większość Dziewiarek- ma słabość do kotowatych;)...
No mam i ja.
Ale jakoś się nie spodziewałam kota w moim domu ze względu na niechęć jaką żywi do nich małżonek mój ślubny.
Więc doznałam lekkiego szoku gdy zadzwoniła...i zapytał co ma zrobić?...Bo błąka się po okolicy biedna , chuda kocina a zimno jest strasznie...( coś ok -20 było)..i jeszcze, że o mało pod samochód nie wpadła na jego oczach...
Cóż ja mogłam powiedzieć????
Powiedzcie???
No co????
Zostaw!!!!
Nie ze mną te numery Bruner...
Nie mogłam...wizja biednego zziębniętego kotka nie była fajna...nic a nic...
Bierz powiedziałam!!!!
No i wziął przygarną za pazuchę i przytargał...1,50 kg
3 miesięcznej czarnej koteczki;)
No i mamy nowe dziecko...zarobaczona na maxa- akcja odrobaczania trwa...
Odrobaczania całej rodziny nadmienię;) hahahahahah
Trwa także oswajanie...bo dzikusek z niej okropny...