No i poszło...
Pomyślałam-dam radę;)...i dałam...
Zadowolona jestem i niezadowolona jednocześnie...
Zadowolona bo mi się udało. Zrobiłam i mam. Niezadowolona bo wyszła taka sobie...no cóż nie miałam złudzeń...to chusta "ćwiczebna"...wiotka i dziurasta. Na druty nr 6 wrzuciłam dość cienki akryl. Nic szczególnego, ale załapałam o co w tym chodzi...następna będzie piękna;)
zdjęcie przez szybę i moskitierę;), ale kolory chusty prawdziwe |
wieczorne zdjęcia domowe...kiepskie oj kiepskie;) |
;) |
Jak na pierwszy raz to chusta wyszła świetna.
OdpowiedzUsuńMnie się podoba taka, jaka jest. Kolory świetne, dziurki ? Nie tłumaczyłabym się, że powstały. tak ma być. Gratulacje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna chusta :-)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory.
Cieszę się, że mogłam Ci sprawić tą drobną radość :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Jest świetna!
OdpowiedzUsuńLejecie Laski miód na moje serce -dziękuję!
OdpowiedzUsuńNie wygląda wcale na chustę ćwiczebną,jest bardzo ładna i kolory fajne,pozdrawiam,dorota
OdpowiedzUsuńDzięki Doris!
UsuńOd razu sobie wysoką poprzeczkę postawiłaś, sprytnie łącząc różne kolory, ja jeszcze się nie odważyłam na chustę.
OdpowiedzUsuńNie ma co czekać...trzeba próbować...w sumie zawsze jest jeszcze opcja prucia;)
UsuńPiękna, wspaniała w kwadraciki chusta :)))
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej:) hihi oj przeszła mi koło nosa ;)
Udało mi się jak ślepej kurze ziarnko;)
UsuńGratuluję wygranej, cudowny moteczek:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dzięki Marlenka już nie mogę się go doczekać;)
UsuńPrzepiękna:) Nawet nie chcę myśleć jak taką zrobić dla mnie to czarna magia taka chusta, ale podoba mi się nieziemsko:))
OdpowiedzUsuń