niedziela, 14 kwietnia 2013

No werszcie sie wzięła i jest;)

A kto? Wiosna jest!

I jak to mówi satyryk....

 

 

" Wiosna przyszła...

Wiosna przyszła...

Cóż za piękne chwile...

Wyleciała pszczółka z ula...

Ugryzła mnie w tyłek..."

No jest ...a z wiosną jakaś chęć...na coś...na coś innego...i jeszcze  i znowu....

W ramach czegoś innego ukulturalniłam się wczoraj na maxa odwiedzając Miasto Stołeczne a dokładnie Teatr Roma gdzie mi zaśpiewano..."Deszczową Piosenkę". 

Nie mi jedynej oczywiście...ale od czego mamy wyobraźnię;)?




Przedstawienie było...jak dla mnie ciut przydługie, nie mniej jednak byłam pod wrażeniem...ogromu pracy w nie włożonej, umiejętności i kondycji aktorów występujących!

W pierwszej chwili uderzył mnie widok tak wielu bardzo szczupłych ludzi, wszyscy jak wybierani, kobiety i mężczyźni....ale po kilku minutach już wiedziałam o co chodzi...tańczyli, śpiewali i stepowali jak szaleni...i już mnie ich wygląd nie dziwił!

Śpiewali i  tańczyli fantastycznie!!!


Oczywiście zdjęcia te pochodzą z netu-bo na spektaklu nie wolno ich robić!

 

Polecam to przedstawienie wszystkim !

Wiosna jest a z wiosną jest także leń gigant. Słonko świeci - rozleniwia! Coś by się chciało "spsocić" najlepiej coś nowego co minutkę, ale na kontynuację to jakoś siły nie ma;)

Zasady twarde sobie ustaliłam- 1 robótka rozgrzebana więc najpierw ją trzeba skończyć i dopiero następną można rozpocząć...

W wyniku tego- ta co zaczęta jakoś "się nie kończy" a nowej nie można !!!

No i mamy impas!

 

 

W impasie utknęły moje niebieskie róże 3D- trudno;)

W związku z tą trudną dla nasz wszystkich;) sytuacją...postanowiłam sobie książeczkę poczytać...

 

 

Dość interesująco się zaczyna....

Miłego wieczorku życzę Wszystkim! 

Witam serdecznie nowe

obserwatorki!


17 komentarzy:

  1. Ale książeczkę skończysz? :)
    A już miałam krzyknąć, że takie piękne zdjęcia na spektaklu zrobiłaś... ale najważniejsze, że miło czas spędziłaś. Mogłabyś jednak zmusić się troszkę i te różyczki skończyć, bo fajnie wyglądają, może podlej je chociaż, żeby nie zwiędły, co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książeczkę przeczytam szybko...bo to jedna z moich ostatnio ulubionych autorek a poza tym książki są poza kolejnością...jako relax totalny i przymus konieczny do życia potrzebny;)
      Róże są w fazie wykańczania spodów poduszkowych;)... oczywiście będą to podusie bliźniaczki;) jak się sprężę to może jutro już dokończę;)

      Usuń
  2. Wiosenny wierszyk rozłożył mnie na łopatki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wierszyk ten pamiętam z jakiegoś skeczu Marcina Dańca...
      Wiosna przyszła,
      wiosna przyszła ,
      cóż za piękne chwile,
      wyleciała pszczółka z ula,
      ugryzła mnie w tyłek,
      a to wszystko przez mą siostrę,
      chyba ja uduszę ,
      bo do jeansów mi przyszyła,
      różowy kwiatuszek...

      Usuń
  3. Wizyta w teatrze... książka... podziwiam :-)
    Książka podobno świetna, ale podziel się swoimi spostrzeżeniami koniecznie.
    Różyczki wyglądają na piękne :-) Kończ je koniecznie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj i mnie ten wierszyk humor poprawił ;) Bardzo lubiłam Marcinka w wykonaniu Marcia Dańca...

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie mi przypomniałaś, jak dawno nie byłam w teatrze ._.
    U mnie też już cieplej - cały weekend była mega słoneczny c:

    OdpowiedzUsuń
  6. Różyczki są bardzo efektowne w tych kolorach, skończysz, jak będziesz miała ochotę. Za duży reżim sobie nałożyłaś,to się nie sprawdza, próbowałam. 2 robótki na tapecie, to nie za dużo, a jest urozmaicenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mądrego to i przyjemnie poczytać! Pozdrawiam D

      Usuń
  7. Zazdroszczę "ukulturowywania" się . Właściwie to tylko tego jednego brakuje mi (czasami), bezproblemowego dostępu do kultury, chociaż z drugiej strony od czego mamy internet, książki (które mnie przenoszą w inny świat), a mam za to to czego nie mają wielkomiejskie miszczuchy - blisko do przyrody:) Ja tak samo jak Ty, obiecałam sobie - jedna robótka , aż ją ukończę, bo potem marne szanse na dokończenie. I trzymam się tej zasady mocno z pożytkiem najbardziej dla siebie. Kwiatki są wspaniałe, ma się wrażenie , że rozkwitną na moich oczach:) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo! Faktycznie czasem trzeba się ukulturalnić;)

      Usuń
  8. Fajnie spędziłaś czas - a czy potańczyłaś no chociasz potupałaś :)))
    Ja na początku jedną robótkę dłubałam, a ostatnio się rozpuściłam, coś zaczynam i .... no sama nie wiem, nie pasuje mi, nitki braknie, albo trzeba zszyć. Morał taki- musi nabrać mocy ustawowej do dalszego działania :)))
    Podusia fajna , oj tą książeczkę gdzieś zapisywałam a tu proszę namiastka tylko, ja chcę recenzji czy warta szukania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahah...potupałam nóżką owszem;)...Co do książki- powiem tak...spodziewałam się bardziej wartkiej akcji;), jak dla mnie "zbyt przegadana"- dużo słów a ja za taka stylistyką nie przepadam, niemniej jednak dość interesująca autorka zawsze czymś zaskakuje i to w jej książkach cenię najbardziej. Ze spokojnym sumieniem polecam;)

      Usuń
  9. Cześć Dominiko
    świetnie spędzasz czas , mały relaks ze sztuką pozdrawiam cieplutko ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej czasem nawet ja- kobieta w trampkach potrzebuję odrobiny kultury;) hahahhahah nie jest to mój normalny sposób spędzania czasu, wolę się po lesie poszwendać;)

      Usuń