sobota, 15 lutego 2014

Post nostalgiczny...przy sobocie po robocie;)

Sobota jak sobota...pogoda była iście wiosenna...


Coś tam zrobiłam...resztę ...zamarkowałam;)

Poprałam to i owo...pięknie powiewało w słońcu;)

Nawet Znajomych odwiedziłam...na szybciora;)

Dzień jak dzień....


Na koniec dnia postanowiłam oddać się rozrywce. Niegdyś jednej z moich ulubionych. Czyli rozrywce w starym stylu...rozrywce z poprzedniej ery...ery bez internetu;)

hahahahahahahahahahahahahahhahahahahahh


Dawno, dawno temu...kiedy to nie było komputerów i internetu ludzie używali książek...i do tego książek o tematyce robótkowej także!


Zadziwiające!


Bardzo szybko uzależniłam się od robótkowania;)

A w momencie kiedy zaczęłam pracować...zaczęłam też nałogowo kupować różne robótkowe wydawnictwa...gazetki i książki.


Gazetek mam ładnych parę kg...kiedyś to były przede wszystkim gazetki z wzorami serwetek.

Uwielbiałam cienkie lśniące nici...delikatność i filigranowe wzorki na malutkie pracochłonne serweteczki. Bardzo eleganckie i zupełnie nieprzydatne.

Robiłam je nałogowo...większość poszło w świat jako prezenty;)

 

Potem zaczęłam także robić z grubszych nici...i zaczęłam kupować i inne wydawnictwa. Nie będę Wam pokazywać mojego zbioru gazet...każdy maniak wie jak to wygląda;)

 

Moją inspirującą rozrywka było zawsze oglądanie moich zbiorów...

Przez lata zebrało mi się też kilka książek;)

Dziś postanowiłam pewną ich ilość uwiecznić na fotkach i Wam pokazać;)


Oto moje...te ładniejsze...nie zaczytane;)






 

W tym najnowsze nabytki;)

 

 

 

Oglądanie pięknych ilustracji...zawsze sprawiało mi wiele radości...


Fajnie było patrzeć na schematy...czytać opisy...i myśleć jak będzie wyglądał dany wzór jak ja go wykonam. 

Do dziś lubię schematy szydełkowe....bardzo do mnie przemawiają...działają mi na wyobraźnię;)


 Jak podrosłam zapragnęłam robić także inne rzeczy...szyć, pleść makramy ...zawsze był tylko problem z czasem;)...jak nie nauka to praca. 

Tyle pomysłów...tyle nici, tyle materiałów...a tak mało czasu!!!!!


Zauroczyłam się patchworkiem.

Bardzo chciałam szyć takie cudowności...z szyciem jakoś najmniej mi wyszło.

 Chyba miałam za mało samozaparcia...na pewno zawsze miałam za mało powierzchni życiowej;)

Kurcze ten stan utrzymuje się do dziś...ale jak kiedyś w jakiś sposób zdobędę dom...znajdzie się tam miejsce na szycie!!!



Jakoś tak mnie znowu na to szycie naszło...jak popatrzyłam na numery Mollie potrafi...


Popatrzyłam westchnęłam...bo moja maszyna ma już 19 lat...i ledwie przędzie;) hahahahaha i postanowiłam wraz z domem zakupić nową;)

Skąd wezmę na te fanaberie pieniędzy...nie wiem;)...ale od czego są marzenia?;)

Pomarzyć wszak wolno wszystkim;)


Na koniec mój ostatni urobek...kocyka rozpoczętego już dawno...ale odłożonego.

Teraz kiedy już zrobiłam co miałam zrobić...poza teściowym kominem;)- lecę sobie w kwadrata...i dziergam;) na zielono.





Taki mały nostalgiczny powrót do ery "przed internetowej" zakończyłam umieszczeniem posta w necie;)

hahhhahhahaha 

Chyba to znak naszych czasów;)


Nie narzekam...wzory są pod ręką...nie trzeba przewalać tony gazet...Dziewiarki są pod ręką;)- i są cudowne!

Inspiracje są...z całego świata...

Fantastycznie!!!!

Ale fajnie czasem wziąć do ręki książkę...poczuć gładkość okładki... zerknąć na cenę i zaśmiać się w głos. Dlatego dziś to zrobiłam...dla rozrywki...



Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie.

Dominika

36 komentarzy:

  1. Kiedyś sie kupowało gazetki... a teraz ciągle sie coś drukuje bo na komputrze to zginie :) a papier to papier. Takie zbiory dla "fanatyka" to jak albumy ze zdjęciami można przeglądać i przeglądać, a człowiek zna wszystko na pamięć. Ech jednak coś w tych starych przed internetowych czasach było :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahah...właśnie! Tez tak myślę i choć z netu korzystam chętnie i namiętnie -wracam do moich zbiorów;)...a,że mam pamięć wzrokową...wiem ile razy i kiedy pojawiły się te same zdjęcia i schematy;) w różnych rocznikach i gazetach;) Chyba jestem tropicielem;) dziewiarskim hahahhahaha

      Usuń
  2. Mi do dzisiaj została mania kupowania różnych rękodzielniczych książek i gazetek lubię, podobnie jak Ty, usiąść na kanapie i od czasu do czasu zrobić przegląd tego co mam. Wiele pozycji Twoich mam u siebie:) Szycie patchworków to również wielka moja mania, niestety na razie tylko oglądam i się zachwycam - chroniczny brak czasu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książki są...namacalne;)...stałe i bezpieczne;)...Nic z nich nie ginie i wiadomo gdzie co jest- i właśnie to jest super!
      Może kiedyś...weźmiemy się Wiola za szycie...jakby co dawaj znać;)

      Usuń
  3. Trafiłaś w sedno! To potwierdza "uroczość" dziewiarek :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to chyba najbardziej kocham neta...w realu tak trudno odszukać "bratnie dusze"...zadzierzgną nić sympatii...w necie jest dużo łatwiej.
      Nie ma znaczenia odległość...nikt nikomu do domu nie wchodzi, nie ocenia...dzielimy się tylko swoja pasją...i to jest super!
      Uściski!

      Usuń
  4. Piękna kolekcja! Również uwielbiam książki i czasopisma o tematyce robótkowej, ale ja uwielbiam w ogóle zapach papieru ;-)) i nawet gdy korzystam z wzoru lub inspiracji znalezionej w internecie to zawsze jak mam możliwość drukuję sobie "na papier" ten wzór. Wielką przyjemnością jest dla mnie przeglądanie moich rubryk tematycznych bo jak sama piszesz to czysta frajda i relaks ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha...fajnie,że nie jestem sama w moich relaksacyjno radosnych kontemplacjach robótkowych książek i czasopism;)
      Książki kocham...wszystkie...

      Usuń
  5. Ja też uwielbiam przeglądać moje zbiory gazetek i książek robótkowych. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mam pojęcia czy kiedykolwiek zrobiłam coś dokładnie wg wzoru więc nie posiadam takowej literatury- mogę pooglądać, bo ładne, ale niestety nie przemawia do mnie"ludzki głosem"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i ekstra! To właśnie jest twórczość...robimy po swojemu i jest super!
      Kocham schematy szydełkowe...są jasne , zrozumiałe i proste...za to drutowych nie pojęłam i nie pojmę chyba nigdy;)...dlatego jako znany leń także robię po swojemu;)...a zdjęcia mnie inspirują;)

      Usuń
  7. Ja tez nie mam miejsca na szycie. A bałaganu przy patchworku jest mnóstwo. Musimy teraz mocno wizualizować domek na wsi. Z tym, że u Was ziemia tania jest jak barszcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wizualizuje i wizualizuję...a ziemia...czy tania?...stosunkowo niedroga dla tych co kasę mają...dlatego u nas kupują ziemię "warszawiacy" i inni zamożni...my tu zarabiamy kiepsko i zakup ziemi...oraz budowa czy remont nie jest łatwą sprawą.
      Nic to...kiedyś swój dom będę miała...i zorganizuję sobie pracownie jak się patrzy;)

      Usuń
  8. Dominik piękna kolekcja książkowa tylko pozazdrościć ,ja też uwielbiam zasiąść i oglądać nie koniecznie robić coś ,ale zawsze to pozytywnie nastraja i nowe pomysły chodzą po głowie .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie właśnie oglądanie...stymuluje mój mózg...nie zawsze robię...właśnie takie wspomnienia...kolorów wzorów...jakichś niebanalnych połączeń;) napędzają mnie do roboty...czasem robię coś...a potem dopiero przypominam sobie,ze gdzieś coś podobnego widziałam;) W efekcie okazuje się ,że ta pierwotna rzecz wygląda zupełnie inaczej;)...a tylko była przyczynkiem do czegoś ...mojego;)

      Usuń
  9. książki masz fantastyczne :) ja również lubię pooglądać "na żywo" i popodziwiać wzorki - nic tego nie zastąpi. Życzę Ci powodzenia w spełnianiu marzeń, a marzyć zawsze warto :) pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och marzenia....oddaję się im z rozkoszą;)...choć jakoś realizacja ginie we mgle przyszłości;) hahahahahahahahaha

      Usuń
  10. Piękna kolekcja, dziękuję za post, powspominałam sobie trochę… :)
    Też kiedyś zbierałam gazetki tematyczne, ale jakoś odkąd era komputera zadomowiła się u mnie, nie kupuję gazet :) Jedyną różnicą są książki, częściej nabywam papierowe wydania, to już się chyba nie zmieni ;)
    No dobra, mam jeszcze kilka książeczek z islandzkimi wzorami, nie mogłam się oprzeć ;)
    Pozdrawiam sympatycznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahah...właśnie dlatego,ze nie mogę się oprzeć...zbieram te książki. Zasadniczo niczego już się z nich nie uczę;)...ale kocham oglądać;) hahahahahahah
      Buziaki!

      Usuń
  11. Niezłą masz tą kolekcję ;). Ja wychowałam się praktycznie z książką w ręku ;). I choć internet jest fajny to moim zdaniem nic nie odda uroku książki, przewracanych kartek i tych wszystkich cudów, które można z niej wyczytać :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację!!! Książki nie zastąpi nic...tej magii...pobudzania wyobraźni...są fantastyczne!
      Pozdrawiam równie serdecznie!

      Usuń
  12. Kupowanie gazetek ze wzorami szydełkowymi i na druty weszło mi w nałóg, mam również spory zbiorek i lubię od czasu do czasu wyjąć wszystko z regału i przeglądać. Niektóre gazetki z bardzo dawnych lat wyrzuciłam na makulaturę, a teraz żałuję, bo były w nich wzory, których obecnie nie widzę w żadnych wydaniach. Szkoda!!!
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie dlatego nigdy nic nie wyrzucam;)...a jak ktoś ma zamiar to biorę wszystko;) hahahhah Chomikary z nas;)!
      Pozdrawiam

      Usuń
  13. Kochana Dominiko, mój weekend był całkowicie bez internetu :-) Niestety nie było to po części moją zasługą - zastrajkował mi domowy internet. Nie żałuję :-)
    Jestem taką samą zakupoholiczką, jak Ty :-) Stosy gazet robótkowych przerażają mnie, ale nadal dokupuję nowe ;-) Mollie bardzo lubię, bo znajduję w niej coś dla siebie, a moja córcia coś dla siebie :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Katrina! Fajna ta Mollie...a weekend bez neta..bezcenny;)
      Gazety są takie fajowe...można do nich wracać wciąż i wciąć...zabrać do torebki...co tam tablety...i "smarfony";)...zapisać coś można na marginesie;)...Co prawda faktycznie ich "nieporęczne" stosy są takie sobie...ale co tam...kochamy je!
      Cudną masz Córcię!!!! Mam nadzieję,że moja jak podrośnie też będzie się interesowała robótkami;)
      Cmokaski!

      Usuń
  14. Niezły zbiór,u mnie podobny,głównie jednak gazetek z wzorami wszelakimi.Co do szycia-tez kiedyś mało szyłam,bo nie było warunków,teraz miejsca dość,ale jakoś chęci i czasu brak.Ale nie przestawaj marzyć o dużym domu,Pomieści jeszcze więcej książek,gazet i włóczek!!!Pozdrawiam serdecznie,Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dorka...nie myślę o dużym...myślę o takim w , którym się zmieścimy...obecnie moja 4,5 osobowa rodzina mieszka w mieszkaniu o pow. 44 m2...czyli 2 dorosłych, 2 dzieci i pies...troszkę ciasno...nasila się efekt szarańczy;)
      Że nie wspomnę o braku miejsca na hobby;)...hahahahahahah

      Usuń
  15. Ponieważ uważam się za maniaka dziewiarskiego, to oczyma wyobraźni zobaczyłam te pokaźne zbiory gazet z robótkami --też takie mam. Ja gazetki z dzianiną kupuję po dziś dzień.
    A z tym czasem do robótkowania, u mnie podobnie jak u Ciebie ciągle za mało.
    Bardzo miło i z pewnym sentymentem wspominam epokę przedinternetową.
    Gorąco pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak deficyt czasu...hahahahaha dotyka nas wszystkich...tych dziergających i niedziergających....znak czasów....ehhhh

      Usuń
  16. Ale wspaniałe klimaciki ile cudowności uzbierałaś tylko usiać i podziwiać i już zazdroszczę takiej kolekcji :) Ja era komputera hihi .... Dominiko niech marzenia twe sie spełnią :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahaha...no tak klimacik vintage;)- to jest to;)
      A marzenia...piękna sprawa;)

      Usuń
  17. Wszystko napisałabym tak samo, Dominiko! :)))) Z tą różnicą, że ja gdzieś podziałam kilka roczników "Sandry" i Strick & Schick.Pewnie oddałam komuś, no kompletnie nie pamiętam. Chyba miałam jakąś pomroczność jasną, wtedy gdy nie brałam drutów do ręki przez kilkanaście lat. (Jak to możliwe?) Bardzo często, kiedy internet już mnie zmęczy, przeglądam ostatnio zebrane czasopisma lub książki. Za każdym razem znajduję jakiś "smaczny kąsek". Jeszcze nie miałam w rękach Mollie. Nie wiem czy u nas można kupić. I z maszyną u mnie jest podobnie. Mam staruszkę otrzymaną na 18! urodziny. I zawsze kiedy widzę, że ktoś ze znajomych wysyła Totolotka, to ja proszę o maszynę, no i oni się zwykle zgadzają...tylko na razie nikt nie wygrał.... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och...zaginione w akcji gazety..niepowetowana strata! Nie martw się...się nadrobi hahahahahah
      Jak wygram w totka to Ci kupię;)...maszynę...i sobie i będziemy miały takie same;) hahahahahahahahah...muszę tylko zagrać;)
      Uściski Elu!

      Usuń
  18. Times change...great entertainment D!

    OdpowiedzUsuń