czwartek, 20 marca 2014

Wiosna jest ...

A jak wiosna to i niemoc wiosenna.


Nic mi się nie chce...no może wytropić fiołki....w lesie...

 

 

 

Ale proza życia skrzeczy więc...przylaszczki, zawilce i pierwiosnki nie dla mnie...na razie;)

 

 


Na razie lekcje i nudy jakieś...na weekendzie sprzątanie i takie tam...za mało czasu za mało....

Mimo to wiosna jest w całej swojej postaci....i będzie  huuurra!



Niemoc moja objawia się nicnierobieniem robótkowym- co przekłada się na mikroskopijny przyrost kocyka...słabo to widzę...idzie jak po grudzie;)

 

 

 




 

 

 

Jeszcze cała fura kwadratów czeka...a tu leń do kwadratu!

 A do tego element wywrotowe działają;)...

Koleżanki Dziergaczki tak mi namąciły w głowie,ze porzuciłam zasadę "jednej robótki"

 i

 

 


 

 


 

 

sobie dziergam...serwetkę...jeszcze spory kawałek mi został, ale myślę, że dam radę;)

 

 

Z materiałów mało serwetkowych bo z włoczki akrylowej...

ale kto mi zabroni?;)

Serwetka wiosenna;)...tadam;)!

 

 

Pozdrawiam wiosennie!

 

 

 

 

 

 


28 komentarzy:

  1. Ja też robię serwetkę z włóczki akrylowej. I po przerobieniu 2/3 uważam, że cienki akryl świetnie się do tego nadaje :) Z grubego też kiedyś spróbuję :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś robiłam namiętnie tylko serwetki;)...większość poszło w świat...pomyślałam,że zrobię sobie taką....turkuciową;) Mam włóczkę wnerwiająco- gryzącą...na nic się nie nadaje...pójdzie na serwetkę pomyślałam! I uważam,że słusznie;)

      Usuń
  2. Ja dlatego nie lubie za bardzo robotek , ktore pochlaniaja duzo czasu bo przychodzi taki moment , ze mi sie nie chce i mam wlansie tym sposobem caly kosz takich nieskonczonych robotek :)pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze- a ja lubię duże... to na stówę wiosenne przesilenie;)...a jak załapie klimat w dwa dni...lub dwie noce skończę;)
      Nie martw się...powinnaś założyć,że 1 ufoka na miesiąc trzeba skończyć...i zaraz się ich pozbędziesz;)

      Usuń
  3. Kocyk zapowiada się śliczniutki :) ja też nigdy nie mam tak, ze robię tylko jedną robótkę i jestem jej wierna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uff...to nie jestem sama i moje wyrzuty robótkowego sumienia się zmniejszyły;)

      Usuń
  4. Wróci wena...na pewno wróci...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tak mówi Miszczu- to tak się stanie! Dzięki Kryska;)

      Usuń
  5. cóż za marazm i stagnacja??? Ja jak tylko słonko się uśmiecha to od razu mam ochotę do życia i z wielką przyjemnością wymyślam co tylko się da. Uszy do góry, trochę świeżego powietrza i będzie gicio!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno przejdzie!!!! Od jutra trenuje autosugestie;)

      Usuń
  6. Bardzo podoba mi się Twój kocyk, a co do serwetki to mnie też czasem kusi, żeby zrobić sobie taką właśnie z włóczki. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówiła Kinga - zupełnie fajnie się robi tak serwetkę. Nie ma ona co prawda ciężaru bawełny...ma za to lekkość akrylu;)...coś za coś;)...i nie powinna blaknąc w praniu;) hahahahaha

      Usuń
  7. Co do serwetki całkiem ładnie wychodzi. Czasem stereotypy fajnie jest łamać. Sama (jak wiesz) ostatnio też coś takiego uczyniłam. Zamiast zrobić grzecznie z elementów szydełkowych jakąś narzutę, poszewki na poduszki czy dywanik;- to ja postanowiłam się w tą dzianinę ubrać.
    Kocyk zapowiada się ślicznie,- podoba mi się jego kolorystyka.
    Pozdrawiam serdecznie i wiosennie
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Dorotka! Jesteś bardzo kreatywna i bardzo podobają mi się Twoje prace- tym bardziej miło czytać to co piszesz!
      Buziaki wiosenne!

      Usuń
  8. Pomimo niemocy kocyk zapowiada się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję...chciałam osiągnąć uporządkowany, romantyczny look kocyka...myślę,że mi się to uda;)...niebawem hahahahah

      Usuń
  9. Podoba mi się wszystkie twoje robótki, ale chyba jeszcze bardziej lubię czytać to co piszesz i jak piszesz. Bardzo przyjemnie Cię czytać, pozdrawiam Kasia :-)
    sploooty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja myślałam, że m,am katar... a to wiosna przyszła! ;) Ja też, zamiast sprzątać, to czochram kota... Czytam...
    Wszystko byleby nie robić ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze...lubię nicnierobienie...i kota czochranie;)

      Usuń
  11. Kochana, nie jesteś sama w tym letargu wiosennym ;-) Witaj w klubie :-)
    Ja nawet czasu na spacery nie mam... co się cieszę, że nareszcie weekend, to od razu deszcz pada...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest weekend i jest słonko...jutro w plener śmigam!!!!

      Usuń
  12. Ja też tak się ucieszyłam z wiosny, że na robótki już mało weny zostało. Ale jak się obie postaramy to wena nam wróci, nie martw się ;).
    Już teraz kocyk zapowiada się prześliczny i trzymam kciuki żebyś szybko go skończyła i pokazała to cudo w całej okazałości :).
    Heh, ja także staram się trzymać zasady jednej robótki ( a przynajmniej jednej serwetki :-P )
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie,że nam wróci;)...bo co by były z nas za dziergaczki?;)
      hahahahahahahahahahah właśnie kończę turkusa...i nabieram chęci na kocykowanie;)!

      Usuń
  13. Dominiko Ty tak cudną wiosna to jak nic chcesz mnie wygonić albo palpitacji jakiejś dostanę hihi e tam e tam gdzie tam pomału - kocyk idze własnym tempem ;)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahahahahahahahahahahah...wiosennym tempem chyba nie -raczej ślimaczym...ale cóż tam-skończę go na pewno i to niebawem!
      Pozdrawiam wiosennie!

      Usuń
  14. Mnie też dopada taki leń od czasu do czasu za to potem dostaję jakiegoś kopa i kolejne robótki powstają w tempie ekspresowym:)

    OdpowiedzUsuń
  15. oooo, jakie śliczne fiołki! Strasznie je lubię, ale ostatnio nie mogę wypatrzeć.
    Też mam lenia, ostatnio chyba nawet leniwca ;)

    OdpowiedzUsuń