Post mało przedświateczny;)
Przed świętami...
Przed świętami dużo pracy....praca nie jest to to co tygryski lubią najbardziej sorry.
Przed świętami też - człowiek jakiś taki się miętki robi.
Myśli o tych co ich tu już z nami nie ma....
Myśli o tych co im głodno...
Myśli o tych co im chłodno...
Ja też o tych pomyślałam....tyle, że zupełnie niestandardowo...
A oto moja opowieść...przed wigilijna...
Zdarzyło się to dzisiejszego wieczoru w godzinie relaksu niedzielnego ...gdy wszystko co powinno być zrobione zostało zrobione...
A wszystko co miało być zrobione a nie zostało- zostało olane...
W chwili gdy wszyscy najedzeni...wypoczęci i uśmiechnięci zajmują się nicnierobieniem...
A było to tak....
Zanabyłam ja Lalę przecudnej urody w SH onegdaj.
Zauroczyły mnie jej śliczne oczęta oraz trampki niebieskie, które miała na stopach. Trampki te wprowadziły mnie w zdumienie w związku z tym, że poza nimi i namalowanymi majtasami ona panna nic na sobie nie miała...no jeszcze kołtun z włosów ...i kilogram brudu.
Wzięłam brudasa do domu...odszorowałam...jako tako rozczesałam...no i dziecko mi chapnęło.
No bo wiecie - jako, że jestem dużym dzieckiem wzięłam ją dla siebie;)
Dostrzegłam jej urodę i potencjał pod tym kołtunem...a moje dziecko dostrzegło to samo go w chwili gdy spod brudu wyłoniła się sympatyczna mordka;)
Kurcze ja to umiem dostrzec...
Podczas przeprowadzki Lalencja zaginęła nam w akcji...jednakże nie spędziło mi to snu z powiek ...wiedziałam, że prędzej czy później wypłynie z czeluści;)
Oczywiście miałam rację- wychynęła...niestety nadal goła jak święta turecka...w trampkach;)
Z racji tych myśli o marznących...postanowiłam przyodziać ten plastikowy toples...
Dziś tak na dworku nie miło...wiatrzysko paskudne, deszcz ze śniegiem...ale ona wszak na dworku nie bywa...jak na razie...więc starczy jej letni przyodziewek;)
W godzinie mej ulubionej relaksu niedzielnego uwiłam dla golasa komplecik optymistyczny.
W jedynym kolorku słusznym.
Praktyczny jak mniemam...i uroczy;)
Zapobiegający przeziębieniu i odmrożeniu nerek plastikowych;)
Lala wygląda tak...
Spodenki i bluzeczka jak widać...
oczywiście w pełni rozbierane;) w pasie gumka.
Spodenki nadmieniam zrobione bezszwowo ;) od góry.
hahahaha
Czy nie jest urocza???
Dziecko chapnęło mi Lalę powtórnie...prędko jej nie zobaczę;)
hahahahaha....
A teraz już bardziej poważnie...
O innych co im marznie też pomyślałam i uwiłam na specjalne zamówienie
siostrzane
poparte nabyciem sobie włóczki oraz przymiarką...
czapkę dla Joanny!!!
Chciała w warkocze- to ma w warkocze.
Oraz czapeczkę i szyjogrzej dla Hani
Hania ma 3 lata i nie miała specjalnych życzeń...
więc
też będzie miała w warkocze;)
Oczywiście kolory dokładnie przemyślane...
Oczywiście fiolet i róż to trendy obowiązujące!!!
Pisze to jakby ktoś nie wiedział!
<3
Jak tak siedzę sobie w cieplutkim i jasnym domku...
i jest mi tak miło i przyjemnie to faktycznie serce mi się ściska gdy myślę o tych co czuja głód, chłód i strach.
Niedługo święta...nie poprzestawajmy na myśleniu...
zróbmy coś.
Choćby kliknijmy na "pajacyka"...
Ciepłego wieczoru życzę!
Dominika
Prawdziwa perełka.
OdpowiedzUsuńAle dlaczego ubranka ma letnie?
pozdrawiam świątecznie
Wszak nie zmarznie;)...chyba ;)
UsuńFajna lala ,ale czapeczki super.
OdpowiedzUsuńTo prawda ile osób nie będzie miało możliwości spędzenia Świąt w godnych warunkach .
Dzięki...niestety to prawda...
UsuńLala ciekawa jest takiej nie widziałam jeszcze i ma bujną czuprynę :) Komplet ładny tylko jakiś płaszczyk jej brakuje:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPłaszczyka jakoś nie przewidziałam w niedzielę popołudniowa porą;)...
UsuńFajna lala,też bym się na nią skusiła,ale czy nie jest jej zimno ?Zrób jeszcze chociaż szalik !!!
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt !
hahahah dobrze Dorotka!
UsuńCzytając Twój post już nie mogłam się doczekać, kiedy zobaczę te trampki. I muszę przyznać, że pasują do różowego :)))
OdpowiedzUsuńA włóczka na czapki - śliczna!
Dzięki;)
UsuńLala rzeczywiście śliczna:))) Czapeczki cudne, śliczne kolorki i warkocze ekstra:))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo...starałam się;)...żeby Panie były zadowolone;)
UsuńLala jak ta lala :) a czapki sliczniutkie,pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie niezła Lalunia;)
UsuńDominika jesteś super - pięknie opisałaś , masz rację ja ubierając lalki tez bawię się świetnie - czapy bomba !
OdpowiedzUsuńEwuś wszak wszyscy jesteśmy dziećmi...i nich tak pozostanie;)
UsuńŚwietna lala. Ubranko ma pierwsza klasa. Czapki urocze. Kolorki mają cudne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki Ania...lubię lale;) Czapki nawet też lubię...robić;) hahahahah a kolorki muszą być;)
UsuńŚliczna lala :-) Wcale się nie dziwię Waszej do niej miłości... ach te oczy... no i trampki ;-)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny przyodziewek wydziergałaś :-)
Czapka i komplet rewelacyjne - cudne kolory.
Pozdrawiam serdecznie.
hahahah dzięki Kasiunia...ja jak małe dziecko...czasem muszę mieć coś...np. lalkę;)...muszę i już;)
Usuńhhahahah wiem,ze jestem niepoprawna...ale czy to komu co szkodzi?;)
świetne kolory <3
OdpowiedzUsuńDzięki..i miło,że wpadłeś;)
Usuńjaki optymistyczny komplecik ma ta Blondi ♥
OdpowiedzUsuńa włóczka melanżowa to moje Nr One zawsze
i wszędzie i o każdej porze - aż oczy się radują!