Wiosna , wiosna...ach to Ty!
Wiosna atakuje, zapachami , kolorami, dźwiękami...
Za oknem sypialni kwitnie czereśnia...
jak Królowa Śniegu u pewnej rudej Ani;)
Wszędzie gdzie się da coś rozkwita...
Tu pigwowiec tam mahonia, żonkile i szafirki...
Gdzie wetknęłam w ziemie jakąś cebulkę
wszędzie mi rośnie;)
Kurcze chyba mam jakiś talent;)
Córka osobista rośnie...
jak szalona...
Wiosna, wiosna, wiosna...
Szkoda, że nie słyszycie oszałamiającego śpiewu ptaków...
drą się jak opętane, drażniąc niemiłosiernie koty;)
Teraz tez będzie o tym jak i co mi rośnie;)...
W szczególności kuku na muniu;)
Ostatnio wspominałam o kocyku gerberowym...jak to się za niego biorę.
No i poczyniłam kroki pewne...
Udałam się do garderoby gdzie spokojnie drzemią motki...
gotowe w każdej chwili się zbudzić i wskoczyć na szydełko lub druty...
Zaczęłam odbezpieczać...
Worek po worku, pudełko po pudełku...w poszukiwani różu...
Znalazłam a jakże- wiedziałam, że tak będzie wszak od lat z rozmysłem nabywam wszędzie gdzie się da różowe kłębki;)
Z rozmysłem, aczkolwiek nie do końca...bo nabywam je z jednego jedynego powodu- czyli dlatego, że lubię róż;)
Zawsze mi się tam w głowie kołacze jakaś myśl..że to czy tamto...a wychodzi jak zwykle;)
Czyli...do wora...i jest radość, że mam!!!
Taki imperatyw jakiś...chory;)
No więc jak już wydobyłam stertę różu...
skonstatowałam z niemałym zdziwieniem,
że poza wielka ilością różu...mam też...
no co mam???
No mam 16 motków- niebieskiego...taki niby ciemny niebieski, ni to granat ni szafir...rożne odcienie...ale na co mi 16 motków???
No matrix reaktywacja...ja pitolę nie mam pojęcia.
Nawet nie lubię tego koloru!
Zamyśliłam się...siedząc na kupie motków wszelakiej maści...
Jak, skąd, po co???
Po przemyśleniach doszłam o co chodzi...
Tu wyprzedaż była...a tam jakieś 2 moteczki z banderolkami w SH...a tam promocja jakaś śmieszna...
No i ja - chomikara pierwszej wody...tu jeden, tam dwa...a tam, bo szkoda zostawić...nagromadziłam jak dziad w torbie;)
No i co ja na to???
Rozprawić się z tym trzeba...porzuciłam róż i gerbery...nadal;) będę miała stertę...
I w te pędy do roboty...za szafiry się wzięłam...
No więc kocyk falowany rośnie...mam już połowę...i robię dalej unicestwiając kolejne motki szafiru- niebieskiego...
Jak widać musiałam go przełamać seledynem...inaczej chyba bym zblusowała na maxa...
Na koniec powiem Wam tylko, że zaczęło mi coś świtać...
Że niby ja miałam jakiś plan na ten szafir...
no i po poszukiwaniach w przepaściach i czeluściach dysku mojego komputera...odnalazłam moją mglista inspirację...
To miał być kocyk pawie pióra...hahahahah
o ten
Jakoś poza fotką nie znalazłam schematu...i ten szafir czekał...zawieszony w próżni...aż się doczekał jak wiele moich motków innej zgoła realizacji;)
Stanowczo trzeba ograniczać buszowanie po necie...czyha tam na człowieka wiele pułapek...tak, że potem naprawdę zachodzi się w głowę...skąd? po co? dla czego?...
hahahahahahah
Gerbery są cierpliwe...poczekają...
Żebym tylko znowu nie zaczęła szafiru na pawie pióra gromadzić...matko!!!
Przestrzegam Was drogie Dziergające- gromadzące
uważajcie co robicie...
Bo potem okazuje się, że nie ma miejsca na włóczki...
A tony kłębków same się cichutko rozmnażają;)...no prawie same;)
Pozdrawiam serdecznie
Dominika
Hihihi
OdpowiedzUsuńChomikara ;) chcesz jeszcze kilka niebieskich motków? Mam jakieś 12 sztuk.… nie wiem po co ;)
Kocyk zapowiada się zacnie:)
Pozdrawiam serdecznie i wesoło;)))
hahahah...jak miło,ze nie jestem sama w mej chorobie;)... no i teraz wiesz już po co je masz;)...kocyk musisz dłubać ja i ja czynię;)
UsuńJakby co przygarnę przygarnę;) hahahahahahaha bo pawie pióra...znowu wylazły...i kuszą;)
A mi się ten kolor bardzo podoba a kolorowe pasy umilają pracę:) gdzieś widziałam schemat pawich piór jak znajdę to podrzucę :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO Basia jesteś wielka!!! Dawaj schemata...będziemy działać;) hahahahaha
UsuńWiosną wszystko rośnie, jak szalone... inwencja u Ciebie też rośnie, Jednak poczucie humoru masz w pełnym rozkwicie :)
OdpowiedzUsuńhahahahahah...dzięki;)
UsuńUwielbiam te kolory.... a nie mam ani jednego takiego kłębuszka, moteczka... ;-)
OdpowiedzUsuńJak to fajnie, że masz takie zaskakujące zapasy :-) Teraz będziesz cieszyła oko przepięknym pledem.
Inspiracja wspaniała - genialny koc w pawie pióra.
Super, że odkrywasz nowe talenty i wszystko Ci rośnie :-) Życzę Ci jeszcze wielu sukcesów ogrodniczych.
Pozdrawiam serdecznie.
Och Kasia- Kasia- Ty to jesteś cudowna Dziewczyna w zachwycie!!!
UsuńCałuję!
Fajnie dobierasz kolorki. Osobiście wolę granat od różu. Kocyk w sam raz na okrycie się w zimne wieczory w ogrodzie. Toteż działaj.
OdpowiedzUsuńDziałam działam...a kolorki...ehhh...uwielbiam;)
UsuńUwielbiam wiosne a szafirki cudne:
OdpowiedzUsuńWiosna jest świetna!!! A szafirki...te w ogrodzie uwielbiam - są cudne!!! Zawsze marzyłam,że kiedyś będą rosły u mnie...i mam!
UsuńSkąd ja to znam? Też chomikuję moteczki i kłębuszki,a potem się zastanawiam na co to było? To jest chyba ten wspomniany kiedyś przez Ciebie SKS !!! Kocyk będzie wspaniały . Pozdrawiam serdecznie ,Dorota
OdpowiedzUsuńd
hahahahah..Dorocia żaden SKS...po prostu rozwinięte chomikowanie;) hahahahah
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
:)))))))
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o sobie:)) W ubiegłym roku moje kłębki w dziwny sposób też się rozmnażały, ale przerażona brakiem składowania złożyłam solenne zobowiązanie noworoczne, jak dotąd dzielnie trzymam się i omijam szerokim łukiem SH i pasmanterie :)))
Ciekawa jestem tego kocyka w pawie pióra, robisz go bez wzoru? Jeśli masz taki schemat, to chętnie i ja skorzystałabym z takiej inspiracji, wykorzystałabym moje zapasy na takie cudo.
Serdecznie pozdrawiam:))
Małgoś...nie robię tego kocyka w piórka...bo właśnie nie mam wzorku...Basia - jeśli znajdzie to nam załatwi;) hahahah robię zwykłe fale...łatwe relaksujące...
UsuńMusimy się umówić...na jak jakąś wymianie;)
Jak zwykle czytałam i śmiałam się:))).... ależ ta skleroza może człowiekowi życie urozmaicić;)... kocyk będzie przepiękny, to już widać, uwielbiam taki odcień niebieskiego...i rzeczywiście rośnie szybko - odpowiednio do pory roku:)... no i dzieci rosną stanowczo za szybko:)....w swoich zapasach włóczkowych jesteś niczym archeolog:)))... ale jakie to miłe, odkryć na nowo włóczki:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Właśnie zaczynam utylizować niespodzianki;) hahahahah....wolała bym odkryć coś pięknego i szlachetnego a nie akryl na kocyk...ale w sumie jak nie nakładłam to i nie odnajdę;)
Usuńhahahah
nachomikowałaś tego trochę, ale w końcu znalazły swoje zastosowanie i bardzo dobrze!
OdpowiedzUsuńhahahahah...ja jestem z tych chomików, co niczego nie marnują...i zastosowanie prędzej czy później znajdą;) Końcówki teraz zbieram...na kwadraty babuni;) hahahahah
Usuń