Poszłooooo
Początek roku szkolnego...odbył się jak co roku 1 września- czyli drugiego, ale jakie to ma znaczenie właściwie;)?
Jedyną różnicą było to,że tym razem moje drugie dziecię także pomaszerowało do szkoły...
Nie było łatwo, oj nie było...ale dajemy rade i jest ok;)
W związku z tymi stresującymi sytuacjami mało robótkowałam...
Ukończyłam mojego "resztkowego" entrelac-ka.
Tu w kokonie ...
A tu...po "wykluciu"...
Resztkowy...bo zrobiłam go z niepełnego motka angory batik, który pozostał mi po tym poprzednim;) oraz kilku innych resztek, angory ram..i ultra kasmir.
Oczywiście "ogryzek" bardziej mi się podoba...przez ciemne wstawki i wykończenie stał się taki bardziej mój.
No bo ja w jesiennych barwach niestety wyglądam jak "nieboszczkajakżywa"
Oczywiście jak się okazało w robocie...ten ostatni motek...miał inny odcień...i bardziej skręconą nitkę..
A tu oba...
Wykończenie ultra kasmirem spowodowało,że jest taki fajny, grubszy i bardziej mięsisty...wykończenie melanżem poprzedniego jednak nie było do końca dobrym pomysłem...hmmm
Uwielbiam ten wzór...
Oczywiście mam już chęć na następnego "ogryzka"..bo mi się jakiś napoczęty melanżyk poniewiera w szafce;)
<3
Ale pozostawmy na razie entrelac-ki
Chodzi mi po głowie coś innego...
Wiecie,że kocham kwadraty...
Kocham też miękkie melanżowe sweterki...choć tego to już zapewne nie wiedziałyście;) hahahaha
Natknęłam się w necie na takie cudo...
Piękny prawda?
Looknęłam i się zakochałam...pomyślałam- umiem zrobić!
A co najważniejsze mam w zapasach włóczkę idealną;)...
Dostałam 2 wielkie włóczkowe "jaja" od Przyjaciół z Ameryki
Melanż szaro- różowy z odrobiną czerni...pomyślałam...będzie super...
Do tego melanżu pasowały dwa inne włóczkowe "jaja" ...
I już to widziałam oczami wyobraźni...
Ale jak mówią dziewiarskie szkoły...próbkę wykonać powinnam;)
No i wykonałam...i tu pojawiły się schody...
Normalnie tego różu ...bladego bo bladego i liliowego do tego jest więcej niż szarości...
Lipa na maxiora...wygląda jak krowa łaciata a nie eleganckie kwadraty na sweterek....buuuuuu
Już nawet przemyślałam jakby tu zafarbować nieco ten hipotetyczny sweterek...żeby był jakby ciut bardziej szary...ciut o jakieś 100 %;)
hmmmm.....
No nie wiem...zastanawiam się...
Na razie córka mówi, żebym jej kilka kwadratów dorobiła to sobie zrobi szalki;)
Ale taki miękki sweterek...przydał by się...kurcze...chyba poszukam innej melanżowej włóczki...
miękkiej, szarutkiej....cudnej...
Życie stanowczo jest zbyt skomplikowane...
A do tego jeszcze muszę sobie zorganizować jakąś świetną kreacje na wesele...
No to już w ogóle kosmos jakiś;)
Idę pobuszować w necie za jakimiś sukienkami...łatwymi w wykonaniu...coś takiego ...super efekt z niczego...tu obciąć a tu przyszyć;)
P.S. A tu jeszcze siostry xero..dwie czapeczki;) takie same a jednak...
Pozdrawiam gorąco!
I to się nazywa kobieta zaganiana buuuu;)
OdpowiedzUsuńKtóra tyle stworzyła, cudne są te chusty oby dwie choć Dominisiu ten czarny ogonek taki samotny bez nutki kolorku ;)
I czapeczki śliczne , a widok hihi szczęśliwej dziewczyny nieziemski :))))
Pozdrawiam
Pomysł na sweterek super
hahahaha dzięki! Ogonek powiadasz smutny;) być może...ale co tam;) da radę;)
Usuńprzy " nieboszczkajakżywa" padłam:) powodzenia w poszukiwaniu włóczki idealnej:)
OdpowiedzUsuńWiesz...ja często tak wyglądam jako pierwowzór bohaterki utworu..."lubię jej farbowane rzęsy, piegi i policzki blade";)...czasem wyglądam jeszcze jak "nieboszczkajakżywadwatygodniewwodzieleżała";)
Usuńjeju jeju, entrelaki cudne, aż bym się do nich poprzytulała, takie się wydają mięciutkie! :) A sweterek... hmmm, może tą najjaśniejszą włóczkę zamienić na coś bardziej szarego? Szkoda, żeby takie jaja leżały bezczynnie ;)
OdpowiedzUsuńEntrelac-ki faktycznie przytulaśne....a jaja...nie poleżą..żeby się z nich "zapartki" nie zrobiły:)
UsuńHello friend, I have a blog about the arts in general, and Knitting Needle by Tita Carré, already visited?
OdpowiedzUsuńI love your blog always has beautiful things hugging
http://www.titacarre.com
big kiss for You!
UsuńChusty wspaniałe. Sweter wart grzechu. Lubię też dzianiny robione z kwadratów. Czapki siostry bardzo ładne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDzięki Jadzia! Ściskam!
UsuńChusty i czapeczki świetne!A sweterek jest extra ,obyś znalazła odpowiednią włóczkę na zrobienie go.
OdpowiedzUsuńW sumie kto mi zabroni zrobić "szaraka" w kolorze...;)...hmmm,.pomyślę
UsuńEntrelaki bardzo fajne. Ja muszę swojego tak wykończyć bo się drań zwija.
OdpowiedzUsuńniestety mają takie tendencje...ale od czego mamy dwie sprawne rączki?..bierzemy się robimy- i drań załatwiony;)
UsuńChusty cudowne! Wspaniałe kolory. Bardzo mi się podobają :-)
OdpowiedzUsuńCzapki rewelacyjne - idealne na jesień.
A co do sweterka... może faktycznie spróbuj z innej włóczki. W taki samym kolorze, ale inny odcień...?
Pozdrawiam serdecznie.
Pewnie zrobię sobie coś...a sweter poczeka do lepszych czasów...kiedy to embargo zostanie zniesione;)...a na razie...cóż...zostają nam śmieszne czapeczki;)...mam kilka zamówień...obecnie na tapetę wchodzi róż...trzeba dzieci "obrobić";)
UsuńCudowna chusta. bardzo mnie sie podoba. chyba sie nauczę tego wzoru. Czapusia śliczna. Buziaczki
OdpowiedzUsuńNaucz się koniecznie...strasznie wciągający;)
UsuńPrzeczytałam, obejrzałam i oniemiałam na widok "jaj" z Hameryki, oj będzie się działo u Ciebie:) Chusty przepiękne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
"Jaja" fajne...owszem...nawet bardzo;)
UsuńChusta jest świetna i niebawem może się przydać, czapeczki też fikuśne i czekam na kwadratowy sweterek :)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuń;) Dzięki Violetka!
UsuńChusta jest rewelacyjna:)boska:)))Szarak z netu jest piękny ,oby Ci się udało Dominiko:)Czapeczki śliczne:)))Pozdrowionka:)))))
OdpowiedzUsuńDzięki...jak znajdę włóczkę...będzie szarak jak talala!
UsuńA u Ciebie jak zwykle radośnie!!
OdpowiedzUsuń;) hahahah...bo trzeba się radować...życie i tak jest ...takie sobie;)
Usuńchusta fajna
OdpowiedzUsuńmuszę kiedyś też przysiąść do tej techniki
wdzianko na pewno zrobisz boskie
bo tym szydełkiem to machasz jak trza
Macham ,macham...i uwielbiam to;)
Usuń