niedziela, 15 września 2013

Weekend

Weekend pod znakiem gluta i gorączki.

 

Piękna pogoda a ja jak jakieś- nie przymierzając zombie zasmarkane.

 

Łazi człowiek tu i ówdzie a tam np. w takiej "Żabce" czy "Stonce" czyhają na niego...nie- nie promocje bo ja się nie odżywiam piwem, orzeszkami i prince polo...ale zasmarkani ludkowie.

 

Chodzą, czyhają i obkichują....no i wirusik poszedł w świat...szkoda,że ze mną;)

 

Nadmieniam,że nie robią tego z miłości braterskiej bynajmniej;)

 

Nic to.

 Z glutem nic nie robię...sam przejdzie...z gorączką walczę znanymi i lubianymi lekami anty gorączkowymi;)

 

W związku z niedyspozycją olałam ciężkie weekendowe prace domowe...

Skupiłam się na lżejszych niemniej jednak  niezbędnych.;)

Praca domowa nr 1

Uszyłam woreczek...wypełniłam ryżem.

 Jest to pomoc naukowa niezbędna w karierze szkolnej mojej drugiej w kolejności latorośli.

Woreczek ów znalazł się w spisie wyprawki dla kl.I

Jakoś mi "zeszło"...no, ale już jest;)...

Dokładnie przemyślany, zaprojektowany, wykonany...bosky;) 

 

Normalnie hawajski na maxa...

 

Przepis na woreczek z ryżem jest bardzo prosty:

Potrzebujemy:

1. koszula hawajska rozmiar XXXL z SH za 1 zł;)

2. Ryż...ja kupiłam kg...;)

3. Maszyna do szycia...moja olała współpracę...więc musiałam szyć ręcznie. Wymienię ja na nowszy model...

Bierzemy się i szyjemy;)

 

 

 

Praca domowa nr 2

Zostałam weterynarzem.

I do tego chirurgiem...prawie plastykiem.

Skoro już miałam w dłoni igłę...zmieniłam kolor nici...i

dokonałam niezbędnej operacji.

Naprawiłam nieszczęsną CzikiManki.

Biedula miała ubytek nici na szyi...i gubiła granulki...chyba mózgu;)

...

Teraz leży na pooperacyjnej

 

 

Operacja się udała...a pacjent jak widać...nadal jest zabawką;)

<3

Postanowiłam, skoro już się tak rozkręciłam,że powykańczam jakieś "truposzczaki z szafy".

Więc...dwie poduszki zyskały wykończenie... czarne są..więc nie fociłam.

Zaczęłam wykańczać 4 "francuską"...

 

 

Zrewidowałam plan poduszkowy...mam już 3,5 przodu poduszkowego...może zrobię z tego jakiś kocyk?;)

Na prośbę Agatki przerobiłam próbkę kwadracikowego sweterka na czapkę;)

Zrobiłam też...trzecią do pary;)...czyli do tercetu..."zielepuchę"...

dla Królika

 

 

żeby nie było,ze to jakaś mistyfikacja..pokazuje  pozostałe 2 siostry;)

 

 

od razu widać różnicę!;)

 

Normalnie fajnie tak pochorować i sobie nicnieporobić!

Oświadczam tylko, że mimo glutów odbyła się nowa odsłona trzeciej części Harrego Pottera...dla Dziecka nr 1 coby z braku czapek na przykład nie czuło się opuszczone i zaniedbane.

Pozdrawiam...i nie przekazuje wirusa...;)

P.S. Żeby mi sie wieczorkiem nie nudziło... wyjęłam "ogryzka"...i dziergam sobie...z lubością;)

 

Cmok!

16 komentarzy:

  1. dobrze, że to wirtualny cmok , bo glucior poszedłby dalej:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrówka życzę, niestety ale nadchodzi pora gluciorów nie wiadomo z kąt i od kogo. Czapeczki są super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak...wygląda na to,ze normalnie sezon rozpoczęłam;)

      Usuń
  3. Rozpoczęcie sezonu glutowego ogłaszam za otwarty:)mega zdrówka życzę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mam do wyboru: gluta (ja i Maślak), chrychanie (ja i Maślak), ból brzucha (ja i Małżon), strzykanie w stawach (Maślak i Małżon), ból istnienia (cała nasza trójca).
    Oddam za darmo.
    Dopłacę nawet...

    Czapa w pytkę!
    Jeśli moje dziecię będzie potrzebować woreczka ryżowego, to się zgłoszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to dobrze,ze się przez neta kontaktujemy...nikt nikogo nie zarazi;) zdrowia życzę;) Worek z ryżem od wczoraj jest ulubiona zabawką mojego dziecka...dziś muszę uszyć drugi...po pierwszy trafił do szkoły;)

      Usuń
  5. To wypisz wymaluj jak moja córcia - siedzi teraz bidulka w domu i choruje... ja się martwię, a ona na pewno się cieszy z tego przymusowego nie-chodzenia-do-szkoły :-)
    Dużo zdrowia Ci życzę. Najlepsza terapia to położenie się koło małpki i odpoczywanie w domowych pieleszach :-)
    Czapki cudowne.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz jak jest...najwyżej dziecięcia w wieku szkolnym mają szansę pochorować...więc łażę i rozsiewam wirusy;) Zdrówka dla Córci!

      Usuń
  6. Świetne czapeczki. Tak sobie oglądam (tutaj po raz pierwszy) i nabieram ochoty na zrobienie szydełkowej narzuty i poduszek. Bardzo ładne te poduszki z kwadratów.
    Życzę dużo zdrówka Dorota

    OdpowiedzUsuń
  7. A do czego, przepraszam, potrzebny ten woreczek z ryżem? Drugie śniadanko? ;)
    Już minął tydzień, więc domyślam się, że zdrowiutka jesteś? W każdym razie tego Ci życzę. Przynajmniej nabrałaś odporności i masz z głowy, a my wszyscy smarkanie dopiero zaliczymy. Zazdroszczę Ci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej;) Właśnie zaliczyłam wesele...więc odkaziłam się...nawet dość dobrze;)...męczy mnie jeszcze mały kaszelek;)...ale damy radę;)...Dziękuję za troskę, mam nadzieję,że nie masz ani Ty ani nikt inny żadnych infekcji!!!

      Usuń
  8. Fantastycznie się Ciebie czyta:) I mimo choróbska tryskasz humorem:)

    Cieszę się, ze pacjent przeżył i rokuje:) Zielepuchy są superaśne:)

    OdpowiedzUsuń