sobota, 8 marca 2014

Inspiracji poszukuję...

Tytuł ten przewrotny...bo inspiracje atakują mnie ze wszystkich stron;)

Idę, patrzę, widzę...drobiazg, listek, kolor,światło...

i coś lęgnie się w mojej głowie.

Cudowny ten stan zauroczenia, zachwytu nad drobnostką.

Przetwarzanie, chęć ujarzmienia- wrażenia.

Stan ten podobny do "zakochania" cenię sobie nad wyraz. Nie powiem powoduje on u mnie w zasadzie euforię i frustracje jednocześnie. Ale czymże było by życie bez targających nami uczuć;)???


Choćby ambiwalentnych...

Oczywiście opisuje tu moje uczucia twórcze...pomijam inne, nie znaczy to jednak, że ich nie odczuwam, nie przeżywam czy nie lubię;)


W mojej rękodzielniczej ekspresji nie ma miejsca na "złe uczucia" to nie poezja, ani muzyka gdzie uczucie smutku, rozpaczy czy poczucie straty jest stymulujące nawet bardziej niż miłość;)

 

Fajne jest to,że dziewiarki zazwyczaj nie robią serwetek z rozpaczy;)

Robią i owszem- także gdy są smutne, ale ich dzieła nie odzwierciedlają smutku...przynajmniej nie odbieramy tego smutku tak dosłownie.

I to jest właśnie to...pozytywne przesłanie. 

Robótki te kolorowe i te bardziej monochromatyczne, pastelowe, białe niosą radość- swoim Twórcom i odbiorcom. 

Nie powodują "dołów" ani depresji...są cudowne! 

 

 

Więc zostawmy to wszystko i chodźmy robótkować!!!!

 

 

<3

 

U mnie  na tapecie nadal różowy kocyk...

 


 

robię kółka...


robię...


kółka...



A i czasem pięke ciasto;)

 

 


Ciasto...z internetu...znaczy z mąki jajek i cukru...ale z internetu;)


nazywa się Wenus i jest bardzo smaczne;)


Pozdrawiam słodko;)...


Dominika



29 komentarzy:

  1. Słodko wygląda nie tylko ciasto, ale i kółeczka. Ściskam gorąco w dniu Naszego, Kobiecego Święta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. I na smaczne wygląda. Mam ochotę na coś słodkiego... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahaha..chyba byłam słodko inspirująca;)

      Usuń
  3. Ciasto wygląda obłędnie :)
    Kocyk zapowiada się bardzo ciekawie, lubię róż więc na pewno będzie mi się podobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinien Ci się spodobać...mnie się podoba;) tylko czy wytrwam w koncepcji??? oto jest pytanie;)

      Usuń
  4. Taką potrzebę aby rzucić wszystko i zająć się szydełkowaniem odczuwam przynajmniej 3 razy na dzień, ale cóż jak na razie na pierwszy plan wysuwają się inne potrzeby, ale chociaż wieczorami skradnę taką chwilę dla siebie...ale bym się na takie ciasto wprosiła :-) pozdrawiam Kasia :-)
    sploooty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Kasia ja nawołuje do buntu dziewiarskiego;), ale wiem jak jest...dobrze,że przy innych czynnościach można sobie w głowie zaplanować, wyobrazić..hahahaha
      A chwilę dla siebie mam w nocy dopiero...ehhh...dobrze,że bezsenność mam bo bym nic nie zrobiła;).

      Usuń
  5. Kocyk będzie chyba gigant, ciekawa jestem efektu końcowego , a ciasto na pewno było smaczne , bo wieszczę , że już go nie ma:) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocyk będzie owszem spory...a ciasto jest jeszcze bo dzieci jednak stwierdziły,że za mało słodkie;) hahahahahahaha także zapraszam!

      Usuń
  6. Różowości do zjedzenia!!!!! i oby te pyszności jak najmniej w bioderka:D pozdrowioneczka:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bioderka przybrały już taki rozmiar ,że nic im już nie zaszkodzi;) hahahahhah także jem spokojnie nie stresując się zbytnio;)

      Usuń
  7. Créativité et gourmandise...un beau duo !
    Bonne semaine !
    Anna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Un grand nombre de roues ... beaucoup de pâte ... J'invite;) Kiss kiss

      Usuń
  8. Oj tak! My Dziewiarki - My Twórcy - to ludzie szczęśliwi, zgadzam się w 100% Nasze prace może i w smutku powstawane, ale i tak niosące radość - a My same umiejące się cieszyć z drobiazgu! Również uwielbiam ten stan euforii z otaczającego mnie świata, kiedy to wszystko inspiracje za sobą niesie, że na papierze trzeba je spisywać bo głowa zbyt już pełna ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak...głowa pełna, dysk w kompie ledwie daje radę;)...nic tylko wydłużyć dobę...wysłać rodzinę na orbitę;) hahahahahah

      Usuń
  9. Ciasto bardzo apetycznie wygląda, toteż pozwoliłam sobie na gryza.
    Kółeczka też słodko wyglądają. Sporo tego naprodukowałaś. Może nawet więcej jak jeden kocyk z tego wyjdzie.
    Co do tej radości z własnej twórczości to masz rację. Człowiek się cieszy jak dziecko z każdej rzeczy jaką stworzy, mało tego może również ucieszyć innych swoimi "dziełami".
    A czerpanie inspiracji z otaczającego nas świata jest wspaniałym uczuciem dającym niewyobrażalną ilość kombinacji tworzącemu.
    Tak to widzę, -i to jest piękne.
    Gorąco pozdrawiam Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie,ze mamy podobne zdanie ...
      Ciasto niech idzie na zdrówko;)...a kółka...produkuję nadal...jakaś uzależniona jestem czy cóś?;)

      Usuń
  10. Śliczne te kółka i ciasto apetyczne! Mniam , dziękuję i zostaję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki...zapraszam serdecznie...a kółka...będzie ich więcej...kocham kwadraty...i kwadraturę koła;)

      Usuń
  11. faktycznie jeszcze chyba nigdy nie zrobiłam niczego ładnego z rozpaczy:) Zawsze uśmiech jest bardziej wskazany!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahah...widocznie rozpacz nie jest pożądanym przez nas stanem Kochana! I słusznie!

      Usuń
  12. A ja mam na swoim koncie szal depresyjny... Z pięknego ciemnozielonego merynoska - 800metrów. Cały mój ówczesny smutek w niego wrobiłam.(pokazałam go na blogu) I leżał później dość długo w szufladzie. Nie mogłam na niego nawet patrzeć. Szłam kiedyś do koleżanki i zabrałam go dla niej. Boję się teraz zapytać czy go nosi...
    A u Ciebie Dominiko jak zwykle - cieplutko, kolorowo, wesoło i smacznie. Nie ma mowy o żadnym smutkowaniu :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty Elusku swój smutek w niego wrobiłaś...pozbyłaś się go i zamieniłaś w coś pięknego, co niesie radość innej osobie. Myślę,że tak pięknym szalem koleżanka na pewno cieszy się nadzwyczajnie. Nikt nie myśli patrząc na niego co Artystka chciała powiedzieć...kolorem...nikt nic smutnego nie pomyśli bo zieleń jest wszak kolorem nadziei...każdy doceni Twój kunszt artystyczny!
      U mnie zawsze można liczyć na dodatkowe centymetry w biodrach;) hahahahahah

      Usuń
  13. ale kolek !!! :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też jakoś tak lekko chodzę i gęba mi się do wszystkiego cieszy, myślałam, że to wiosna, ale chyba jednak sraczka ;)
    Kolorów nie widuję- wszystko jeszcze brunatne.
    Ale ciacha bym zjadła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahahahahahahahaha...zapraszam...lubię więc wypiekam;)

      Usuń
  15. Wenus powiadasz ....pysznie było jak mniemam :) Oj tak wszystko mija gdy robótka wre, a gdy jeszcze w takich barwach to się buzia musi śmiać i pozytywną energię przesyłam co by kocyk lśnił :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń