Robótki ręczne;)
Robótki ręczne uwielbiam...wiedzą to wszyscy, którzy mnie znają;)
Różne rzeczy lubię robić...
Najbardziej lubię szydełkować, ale nie stronie i od innych form wyrazu...prawie artystycznego.
Także
poza szydełkowym kocykiem, na który rzuciłam się jak
szalona...
powstrzymana niestety brakiem odpowiedniej ilości włóczki;)
zrobiłam także parę innych rzeczy.
Para jak wiadomo to 2...więc jak łatwo obliczyć poza rozpoczętym kocykiem zrobiłam 2 rzeczy.
Zdekupażowałam starą puszkę po herbacie...sama w sobie była żółta i urocza, ale zaczęła rdzewieć tu i ówdzie.
Bez żalu więc przerobiłam ja po swojemu;)
No i wzięłam udział w przedsięwzięciu teatralnym na poziomie II klasy szkoły podstawowej.
"Nie płacz Koziołku..."
Tak nazywa się ta porywająca sztuka teatralna...
No i bardzo potrzebna była postać mamy Koziołka....
Oto Mama w całej okazałości;)
Zdjęcia nico ciemne, ale Mama uśmiechnięta...
Napomknę tylko, że Mama Koziołka jest bardzo związana z rękodziełem...normalnie ma je w duszy i w sercu...a nawet w ciele...bo głowa jej oraz reszta zmontowana jest na drucie do robótek;) hahahahahaha...ze zdekompletowanej pary;)
Nie mogę już doczekać się premiery!!!!!
Oczywiście postanowiłam wziąć...tak półgębkiem udział w wyzwaniu czapkowym;)
tu można poczytać gdyby ktoś był zainteresowany;)
Jak na razie nic nie wydziergałam...
ale...
powyciągałam z zakamarków to i owo;)
Myślę,ze da się z tego wydziergać...
jakąś czapunię;) na listopad;)
Pozdrawiam gorąco...
Czapkowo...
Po koziemu;)
Dominika
mama koziołka na pewno będzie doskonała, a czapki...no cóż ja używam tylko na nartach i to niekoniecznie bo kask ogrzewa nieco więc trzymam kciuki za Twoje czapejki:)
OdpowiedzUsuńhahahaha...no własnie mam ten sam problem...czapek nie używam...nawet na nartach nie śmigam...więc zupełnie nie są mi potrzebne;)...ale w sumie zrobić kilka mogę;) bo zapasy pojedynczych motków są;) hahahahah
UsuńOstatnie Twoje zdjęcie uzmysłowiło mi moje zapasy włóczkowe:))
OdpowiedzUsuńJesteś wszechstronnie utalentowana - kozia mama cudowna!
Na czapki się nie piszę, bo raz, że nie lubię ich robić, dwa - nie zawsze mi wychodzą tak jak trzeba, a niedoróbkami nigdy bym się nie pochwaliła, zresztą - niedoróbki zawsze są sprute:))
Serdecznie pozdrawiam:))
Małgosia powinnyśmy się spotkać i wymienić między sobą kilka motków...ja będę miała "nowe" i Ty też;) hahahaha
UsuńCzapki Małgosia trzeba robić...oddamy je potem potrzebującym!
Dobry pomysł, co do wymiany :))))
UsuńA co do czapek, to najpierw chciałabym zrobić czapkę dla siebie i dla dziewczynek, ale tak jak pisałam powyżej, nijak mi nie mogą wyjść, takie jak chcę i one chcą! Kilkakrotnie spruta włóczka wygląda okropnie i z takiej już nie robię, a kolejny motek też po chwili podobnie wygląda i tak w nieskończoność:))
Takie zapasy włóczki wystarczą na kilka czap. Koziołkowa mama super:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo tylko mała cząstka zapasów "na zimę";)...mam ich o wiele więcej te po wstępnej selekcji odłożyłam na czapki kolorowe;)....
UsuńKoziołkowa Mama dziękuje bardzo;)
Wiem, że nie zaczyna się zdania od więc (zupełnie nie wiem dlaczego?), ale ja zacznę.... No więc.... Uśmiech odwzajemniłam bardzo bardzo :))), kocyk obejrzałam, szkoda, że włóczki zabrakło, ale od czegóż Twoja kreatywność? Może być na końcu jakaś kolorowa kompozycja. Tak naprawdę nie zabrakło, bo pokazałaś jak dużo jej masz. Od czapek się nie migaj, bo ja w rozterce jestem... Tak ochoczo do akcji przystąpiłam, a też jeszcze ani jednego czapkowego oczka nie zrobiłam... Będę wdzięczna za zmotywowanie :)
OdpowiedzUsuńP.S. Do koziej mamy mówię meeee meeee
Kochana Ell...włóczka już w drodze tym razem wyjątkowo postanowiłam zrobić kocyk "małokolorowy";)....normalnie by mi jej nie zabrakło...ale jak zwykle przesadziłam z rozmiarem...zamiast dziecięcego poleciałam po całości i lecę dorosły;)...
UsuńNie bądź w rozterce....zrobimy parę czapeczek...obdarujemy rodzinę...znajomych, znajomych królika;)...okolicznych bezdomnych...na pewno będzie fajnie!!!!
Do roboty Ela!
1.Kocyk w tych kolorach - cudny. Uwielbiam popiele i grafity.
OdpowiedzUsuń2.Puszka urodziwa.
3.Dzieło w postaci mamy koziołka porywające - ujawniłaś swój talent do tworzenia pacynek. Naprawdę mi się bardzo podoba.
Dzięki...też uwielbiam szarości...
UsuńPomyślałam,że taka mama uśmiechnięta to fajna sprawa...a drut dziewiarski jak zwykle okazał się najlepszym rozwiązaniem;)
Od razu nabrałam ochotę na wydzierganie koca... Doskonałe kolory i wzór - bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPuszkę ślicznie ozdobiłaś :-)
A i tak najpiękniejsza jest kozia mama - sama słodycz :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Kasiu Kochanie- nic nie stoi na przeszkodzie;)...wiesz,ze kocyków nigdy dość;)...zima idzie wieczory długie;)...zawsze możemy podziergać razem...
UsuńJa też przekopywałam swoje zakamarki z włóczkami. Kocyk z pewnością będzie piękny.
OdpowiedzUsuńFajnie tak pogrzebać...strasznie to lubię...najfajniejsze jest to,ze odkrywa się przymioty włoczek...wciąż inne...np. miała być na szalik...ale będzie z niej fajna czapka i mitenki;)...albo miał być komin, ale pasuje mi do kocyka...więc heja lecimy kocyk;)...i to jest to właśnie...plastyczność..możliwość zmiany...zrobić- spruć...i znowu zrobić...ekstra!
UsuńTwoje to i owo wygląda zupełnie jak moje:) Ostatnio robiłam porządki w szafie i się dziwiłam dlaczego mi włóczek nie ubywa a przecież nic nie kupuję:) A że od czasu do czasu jakiś motek wpadnie mi jako prezent to przecież grzech nie przyjąć:))) Bardzo ciekawi mnie zieleń w centrum zdjęcia bo już zieleni praktycznie nie mam u siebie:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWiadomo,ze trzeba się włóczką opiekować...przegrzebywać...macać i się radować,że ją mamy...przecież to nasze skarby;)...A zieleń w centrum fotki to zieleń neonowa...hahahahha...mam z pół kg...kupiłam na multikolorowy kocyk...kocyka nie ma, ale odblaskowa czapkę zawsze można machnąć;)
UsuńNo i włóczkowe prezent są zawsze mile widziane;)...hahahaha
Cuda wyciągnęłaś z zakamarków!
OdpowiedzUsuńBardzo ładny wzór na kocyk :)) I podoba mi się pudełeczko, i Pani Koziołkowa też!
Wzór na kocyk mega prosty...świetnie się robi choć nieco monotonnie;)...wyciągam z zakamarków wciąż jakieś motki...a one tam się chyba rozmnażają;)...i ciągle jakieś się wyłaniają;)...ale nie narzekam;)żeby była jasność;)
UsuńDominiko kocyk zapowiada się świetnie ,ma takie bezpieczne kolorki ,oj kusicie tym wyzwaniem czapkowym ,chyba i ja się przyłącze .
OdpowiedzUsuńZapasów troszkę masz ,jeszcze w torebkach pełniusieńko .Myślę że i kilka czapeczek stworzysz z takiej ilości włóczki :-)
Puszka pięknie ozdobiona ,a koziołek-mama urocza.
Pozdrawiam Ewa
Ewuś- Ty taki specjalista od czapek jesteś,ze normalnie wpędzasz w kompleksy ...ale zapraszamy do wyzwania;)...będę musiała się jednak bardziej zmobilizować;) hhahahahah
UsuńBędzie piękny kocyk ;-)) Nowa odsłona puszki bardzo przyjemna dla oka ;-)) Trzymam kciuki powstawanie czapek ;-))
OdpowiedzUsuńDzięki...muszę koniecznie się za nie zabrać;)
Usuń