Jesień...
Kocham jesień miłością odwzajemnioną.
Jej długie ciemne wieczory...znowu i znowu...
Przez całe słoneczne lato, które wszystko ujawnia, prześwietla
czekam na nie niecierpliwie....
Takim wieczorem rozkosznie się czyta smakowicie opasłe
tomisko.
Łatwo przenieść się w zupełnie inny wymiar.
Szczelna czarna zasłona odgradza mnie od świata
zewnętrznego...
Chłód łatwo okiełznać grubym swetrem...
miękkim i przytulnym jak mrok...
Kocem się owinąć i oddać marzeniom.
Wieczór jesienny sprzyja marzeniom-
tym zupełnie nie realnym-
skrywa je i odkrywa w całym swoim
bezwstydzie i bezczelności.
Marzę więc bezkarnie ...nic mi tych chwil nie przerywa,
ani śmiech, ani gwar ani ruch..i światło...
Ten bezruch jest najlepszą rzeczą jaka mi się zdarza jesiennie...
Kubek z herbatą ogrzewa dłonie...pachnie cudownie...nastraja błogo...
Parując zmienia perspektywę...nieco zamglona nabiera innej ostrości....
Ten stan to poezja czysta...sama w sobie...
W tym bezruchu jest miejsce na moje robótki...
na wełnę, włóczkę...
prześlizgującą się po dłoniach, drutach...
lśniących szydełkach....
Na delikatność dzierganego swetra, szalika...
na kolanach.
Chwila zadumy i refleksji.
Chwila ze sobą lub kotem u boku...mruczącym...i sennym...
Ulotna...
Bezcenna...
Jesień to moja ulubiona pora roku...nie szkoda pogody...
ogród śpi...
nic mnie nie woła....więc dziergam...
Chusta Virus...
Mój Virus jest taki nieco ombre...3 rodzaje turkusu...
Nordic Shawl...następny...
Gosia już go ma;)
Nadal niesamowicie mi się podoba i dzierganie i efekt końcowy-
za każdym razem inny...i świetny!
No i jeszcze czapeczki...dziergam...jakoś tak nałogowo...
a Wszyscy wiedzą, że nie używam;)
Ta akurat dla Teściowej...
A ta dla mnie;) hahahahah...taki żarcik czapkowy...ale lubię być na fali;)
Poza tymi zrobiłam kilka innych w tym moim bezruchu jesiennym, ale już poszły w świat...
Niech cieszą nowych właścicieli i ogrzewają ich radośnie.
Wplecione w nie marzenia i myśli na pewno też będą grzały i głowy i serca...
Pozdrawiam jesienne...i nastrojowo...
Dominika
Popieram Twój nałóg ,czapek nigdy za wiele ! Sama ostatnio jedna popełniłam .Tez lubię te jesienne wieczory z włóczką w dłoniach...Pozdrawiam seredcznie , Dorota
OdpowiedzUsuńI ja Cie pozdrawiam Dorotko! A nałogi mamy fajne;) hahahha
UsuńPiękne są te Twoje chusty:), a czapka Minonka uroczo się prezentuje na Właścicielce. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję muszę moją energie jakoś pożytkować;) to dziergam jak szalona;) Ściskam !
UsuńPięknie naspisalas o jesieni, poczułam ją niemal wszystkimi zmysłami, też uwielbiam ten czas i dzierganie...chusty i czapki bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńCzasem nawet taka mało romantyczna dusza jak ja coś tam poczuje;)i przekaże dalej;)...pozdrawiam serdecznie;)
UsuńUwielbiam Twoje szydełowe prace :) Pamiętam jak zawsze mówiłam CI ze zazdroszcze CI pledow i ze sama jakos skonc
OdpowiedzUsuńz
y nie moge, ale Ty powiedzialas ze w koncu sama zrobie i w koncu nadszedl ten dzien gdzie jestem ku koncowi !!HUrraa :)
No- ZUCH DZIEWCZYNA!!!!
UsuńAleż cudnie napisałaś Zazdroszczę lekkości pióra oraz wirtuozerii drutów i szydełka. To taka moja mizerna poezja. :)))
OdpowiedzUsuńhahahahah...urocza jesteś dziękuję bardzo!
UsuńMnie ogród zawołał do przekopania łubinu i zaraz będzie koniec w nim prac. Śliczne rzeczy wydziergałaś, też lubię te porę roku.
OdpowiedzUsuńMój jeszcze coś popiskuje...zgrabiamy, zgrabiamy...czy coś;)...męża wygoniłam uciszyć te piski ogrodowe;)
UsuńA ja wolę zimę od jesieni i śnieg :) A prace jak zwykle bardzo ładne i trochę motków ubyło :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa tam tez zimę lubię, ale cieszę się chwilą...;)...a co do motków...są tacy co podsyłają...podpychają;) i nie dadzą umrzeć z braku;)
UsuńKochana... posiedziałabym koło Ciebie przy tym cudownym kominku...
OdpowiedzUsuńMam już dość tego mojego nie-bycia. Bo nie ma mnie - nie ma mnie z dziećmi, nie ma mnie w domu, nie ma mnie u taty, nie mam czasu na życie... Nie wiem, kiedy była wiosna... lato minęło za szybko...
Mam dzisiaj zły dzień - wybacz za te wypociny.
Chusty cudowne! Nie wiem, która podoba mi się bardziej :-)
Czapki wspaniałe. Szczególnie Minionek ;-)
Pozdrawiam serdecznie.
Przyjedź...posiedzimy...wypijemy naleweczkę...pogadamy...będzie świetnie;)
UsuńNie - jesień stanowczo nie jest moją porą roku! Nie lubię zimna, deszczu, zimnych poranków i szybko zapadającego zmierzchu. Ta pora roku działa na mnie pesymistycznie:((
OdpowiedzUsuńJedynie kolory jesieni, tej naszej złotej, jestem w stanie podziwiać.
No i podziwiam Twoje udziergi - chusty jak zawsze robią wrażenie!
Serdecznie pozdrawiam:))
Dzięki Małgosia! Kochana jesteś!
Usuń