wtorek, 27 października 2015

Jesień...





Kocham jesień miłością odwzajemnioną.

Jej długie ciemne wieczory...znowu i znowu...

 

Przez całe słoneczne lato, które wszystko ujawnia, prześwietla 

czekam na nie niecierpliwie....


Takim wieczorem rozkosznie się czyta smakowicie opasłe 

tomisko.

 

 

 

 

 

 

Łatwo przenieść się w zupełnie inny wymiar.



Szczelna czarna zasłona odgradza mnie od świata 

 

zewnętrznego...

 

 

Chłód łatwo okiełznać grubym swetrem...

miękkim i przytulnym jak mrok...

Kocem się owinąć i oddać marzeniom.

 

Wieczór jesienny sprzyja marzeniom-

 tym zupełnie nie realnym- 

skrywa je i odkrywa w całym swoim 

bezwstydzie i bezczelności.

 

 

Marzę więc bezkarnie ...nic mi tych chwil nie przerywa,

ani śmiech, ani gwar ani ruch..i światło...


Ten bezruch jest najlepszą rzeczą jaka mi się zdarza jesiennie...



Kubek z herbatą ogrzewa dłonie...pachnie cudownie...nastraja błogo...

Parując zmienia perspektywę...nieco zamglona nabiera innej ostrości....


Ten stan to poezja czysta...sama w sobie...



W tym bezruchu jest miejsce na moje robótki...

na  wełnę, włóczkę...

prześlizgującą się po dłoniach, drutach...

lśniących szydełkach....

Na delikatność dzierganego swetra, szalika...

na kolanach.



Chwila zadumy i refleksji.

Chwila ze sobą lub kotem u boku...mruczącym...i sennym...

Ulotna...

Bezcenna...

 

 

 

 

Jesień to moja ulubiona pora roku...nie szkoda pogody...

ogród śpi...

nic mnie nie woła....więc dziergam...

 

 

Chusta Virus...

 






 

Mój Virus jest taki nieco ombre...3 rodzaje turkusu...










Nordic Shawl...następny...

Gosia już go ma;)


Nadal niesamowicie mi się podoba i dzierganie i efekt końcowy- 

 

za każdym razem inny...i świetny!



No i jeszcze czapeczki...dziergam...jakoś tak nałogowo...

a Wszyscy wiedzą, że nie używam;)









Ta akurat dla Teściowej...




A ta dla mnie;) hahahahah...taki żarcik czapkowy...ale lubię być na fali;)









Poza tymi zrobiłam kilka innych w tym moim bezruchu jesiennym, ale już poszły w świat...

Niech cieszą nowych właścicieli i ogrzewają ich radośnie.


Wplecione w nie marzenia i myśli na pewno też będą grzały i głowy i serca...



Pozdrawiam jesienne...i nastrojowo...



Dominika

18 komentarzy:

  1. Popieram Twój nałóg ,czapek nigdy za wiele ! Sama ostatnio jedna popełniłam .Tez lubię te jesienne wieczory z włóczką w dłoniach...Pozdrawiam seredcznie , Dorota

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja Cie pozdrawiam Dorotko! A nałogi mamy fajne;) hahahha

      Usuń
  2. Piękne są te Twoje chusty:), a czapka Minonka uroczo się prezentuje na Właścicielce. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję muszę moją energie jakoś pożytkować;) to dziergam jak szalona;) Ściskam !

      Usuń
  3. Pięknie naspisalas o jesieni, poczułam ją niemal wszystkimi zmysłami, też uwielbiam ten czas i dzierganie...chusty i czapki bardzo fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem nawet taka mało romantyczna dusza jak ja coś tam poczuje;)i przekaże dalej;)...pozdrawiam serdecznie;)

      Usuń
  4. Uwielbiam Twoje szydełowe prace :) Pamiętam jak zawsze mówiłam CI ze zazdroszcze CI pledow i ze sama jakos skonc
    z
    y nie moge, ale Ty powiedzialas ze w koncu sama zrobie i w koncu nadszedl ten dzien gdzie jestem ku koncowi !!HUrraa :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ cudnie napisałaś Zazdroszczę lekkości pióra oraz wirtuozerii drutów i szydełka. To taka moja mizerna poezja. :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie ogród zawołał do przekopania łubinu i zaraz będzie koniec w nim prac. Śliczne rzeczy wydziergałaś, też lubię te porę roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój jeszcze coś popiskuje...zgrabiamy, zgrabiamy...czy coś;)...męża wygoniłam uciszyć te piski ogrodowe;)

      Usuń
  7. A ja wolę zimę od jesieni i śnieg :) A prace jak zwykle bardzo ładne i trochę motków ubyło :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam tez zimę lubię, ale cieszę się chwilą...;)...a co do motków...są tacy co podsyłają...podpychają;) i nie dadzą umrzeć z braku;)

      Usuń
  8. Kochana... posiedziałabym koło Ciebie przy tym cudownym kominku...
    Mam już dość tego mojego nie-bycia. Bo nie ma mnie - nie ma mnie z dziećmi, nie ma mnie w domu, nie ma mnie u taty, nie mam czasu na życie... Nie wiem, kiedy była wiosna... lato minęło za szybko...
    Mam dzisiaj zły dzień - wybacz za te wypociny.
    Chusty cudowne! Nie wiem, która podoba mi się bardziej :-)
    Czapki wspaniałe. Szczególnie Minionek ;-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjedź...posiedzimy...wypijemy naleweczkę...pogadamy...będzie świetnie;)

      Usuń
  9. Nie - jesień stanowczo nie jest moją porą roku! Nie lubię zimna, deszczu, zimnych poranków i szybko zapadającego zmierzchu. Ta pora roku działa na mnie pesymistycznie:((
    Jedynie kolory jesieni, tej naszej złotej, jestem w stanie podziwiać.
    No i podziwiam Twoje udziergi - chusty jak zawsze robią wrażenie!
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń