Wyzwanie
Znana większości blogowo - robótkowego światka Makneta
zorganizowała na FB takie oto wydarzenie...
Nasze blogi są naszymi pamiętnikami...
miejscem gdzie poza naszymi pracami prezentujemy część siebie-
może warto podjąć wyzwanie...30 dni blogowania;)?
Ja się podejmę...
Bo kto mi zabroni;)???
Makneta proponuje nam to na zasadzie zabawy...podobną formułę mają inne zabawy internetowe...
Jest wyzwanie- są zasady...
jest lista tematów...
i do dzieła;)
oto lista
Dziś...
Smutek
Smutek to odwrotność radości.
Jej druga twarz.
Co chowa się wstydliwie w cieniu.
Ukrywa się, ale jest niezbędna aby ta pierwsza kwitła- jak pasożyt.
Równowaga musi zostać zachowana.
Pokazując twarz radosną światu- bo tak trzeba, bo wypada- tłumimy smutki.
Ukazując światu swój wyidealizowany "okaleczony" wizerunek.
Czy świat tego od nas oczekuje?
Tak- dlatego zubażamy siebie.
O ile bardziej smutek jest interesujący....
Wielkość artystów mierzona jest miarą ich smutku.
Radość jest płocha.
Pozbawiona szacunku.
Choć niezbędna do życia.
I to jest bardzo smutne.
Gdyby wszyscy zazdrośnicy wiedzieli ile w radości jest smutku- nie zazdrościli by nawet przez chwilę.
Tyle, że zazwyczaj widać jedynie czubek góry lodowej.
Mnie smuci nieodmienne właśnie ten brak empatii u ludzi.
Powierzchowność relacji.
Ten stan gdy małym półuśmiechem można zasłonić morze cierpienia.
A smutek jest smutny...bo tak musi być, żeby radość była radosna.
Mój ulubiony obraz Olgi Boznańskiej "Dziewczynka z chryzantemami"
Autorki "malującej smutkiem"
Pięknie to opisałaś, Dominiko...jak zwykle, zresztą... Dziękuję, że zaprosiłaś mnie do tego wydarzenia...ale...pomimo chęci reaktywowania bloga, a byłoby to dobrym pretekstem...chyba się nie podejmę...nie umiałabym (biorąc pod uwagę mój aktualny stan ducha) nie traktować tematów zbyt osobiście...a nie lubię się otwierać za bardzo...tak na forum...waham się... Ale Tobie życzę powodzenia, Kochana :) Będę czekać na każdy post. Miłego, wesołego dnia :)))
OdpowiedzUsuńWiesz Ela, że odkrywamy się tylko na tyle na ile chcemy...i to jest uważam świetne...W moim życiu jesteś - mimo, że daleko- bardzo obecna;) i ja się z tego bardzo cieszę!!!
UsuńPozdrawiam...czy sprostam wyzwaniu...zobaczymy;)
:)))
UsuńBardzo prawdziwie napisane. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńDominko, pięknie piszesz, tak pełnie zadumy, pełnie rozmyślan, aż miło zmuszasz do kontemplacjii nad sensem życia i jakie ono jest i jak można dążyć do tego by tego smutku jednak było mniej. Fakt bez smutku nie byłoby radości, więc posmucmy się czasem, ale bądźmy radośni więcej, pomagajmy sobie. Ja wierzę, ze w ludziach odrodzi się empatia i chęć pomagania innym, bo w każdym z nas istnieje to ziarenko, ale czasem niektórzy nie są tego świadomi. Pozdrawiam CIebie cieplutko
OdpowiedzUsuńI ja pozdrawiam...zadumana.
UsuńPiękne przemyślenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję...
UsuńDominika, masz świętą rację - gdyby wszyscy zazdrośnicy wiedzieli ile w radości jest smutku - nie zazdrościli by wcale. Wspaniale to ujęłaś. Radość bez smutku by nie istniała, bo są one jak dwie strony jednej monety.
OdpowiedzUsuńPiękny jest ten obraz Boznańskiej, cudowne oczy, cera i te tło - jedyne w swoim rodzaju.
Kocham malarstwo...i choć Boznańska odżegnywała się od impresjonizmu...jest naprawdę mistrzynią tego kierunku...
UsuńPrawdziwy szczery smutek jest arcy trudny...
OdpowiedzUsuńPrawdziwy szczery smutek...dzięki Bogu nie trwa wiecznie...
UsuńTrudne tematy... wspaniale ujęłaś to, co ja słowami ująć nie potrafię.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żebyś dotrwała w tym wyzwaniu do końca.
Dziękuję za zaproszenie, ale w tym miesiącu na pewno nie będę miała czasu, aby jemu sprostać... za to mam nadzieję, że w końcu się przeprowadzę...
Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki, że jesteś!
UsuńNo,no - dajesz nam do myślenia! Dzisiejszy świat zmusza nas do tłumienia wszelakich emocji, trudną sztuką jest otworzenie się nie tylko przed sobą, ale i przed innymi...
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Sobie też daję Gosiu...pozdrawiam serdecznie!
Usuń