Człowiek żyje swoim życiem. Robi co ma robić;). Wykonuje wiele czynności potrzebnych bardziej lub mniej. Chodzi w rozmaite miejsca- nie tylko tam gdzie powinien. Ogląda cudze świetne blogi i "napala się " jak szczerbaty na suchary. Właśnie tak jest ze mną...lookam na blogi Koleżanek, które robią piękne dziergane koralikami bransoletki. Lookam długo i namiętnie-STRASZNIE!!!! mi się podobają takie cudeńka.
Koraliki w jedynych słusznych kolorach;)...zakupione na próbę jako treningowe... |
Stwierdziłam więc- czemu nie spróbować...sprzęt podstawowy posiadam w ilościach przemysłowych (nici, szydełka)...koraliki załatwiłam szybko. Jak mówią biegli w sztuce biżu powinny być równe i z dużym otworem;)- i są. Bajery- wykończenia załatwi się z netu jak przyjdzie na to pora. Jak widać na zdjęciu powyżej etap pierwszy zakończony. Etap drugi....nawlekanie koralików...także....no i zaczynają się schody... kurs znaleziony w sieci http://blog.pasart.pl/2011/09/16/kurs-sznur-szydelkowo-koralikowy/ kurs świetny- prosty, zrozumiały....ale jakoś mi kiepsko idzie. Nic to- łatwo się nie poddam...
Na razie jestem z lekka sfrustrowana;)...
I tak każdego dnia jakaś walka....człowieka z dniem dzisiejszym...i dziergaczki z pokusami...
hahahah. W związku z moimi kształtami pięknymi;) oczywiście ponieważ kształt kuli jest kształtem idealnym- zmuszona jestem odwiedzać sklepy z używana odzieżą...zmuszona co nie znaczy,ze tego nie lubię- lubię bo fajne tam można rzeczy za mała kaske nabyć...
Niestety poza ciuchami można natrafić tam na włóczki ciekawe...i do tego w zupełnie przyzwoitych ilościach. I tak to właśnie biorą w łeb plany -pozbywania się "wojennych" zapasów włoczek...
Oczywiście kolor przekłamany....zielenie w ogóle wychodziły beznadziejnie więc na fotce tylko niebieskości;) |
Swoje zapasy z radością przerabiam na proste i funkcjonalne chusty, kocyki i takie tam....prezenty i upominki dla bliskich -a tu nowa dostawa...nie umiem się powstrzymać.Na fotce tylko cząstka...reszta -pełna reklamówka...za całe 10 złotych polskich....
Normalne pasmanterie omijam łukiem...ale tutaj wchodzę i bach! jestem załatwiona;) Nowe pomysły...tyle nitek a czasu mało...i kolejna frustracja gotowa. Nie chodźcie do ciucholandów- tam czyhają na nas włoczki!!!!!
A na koniec foteczka mojej nowej robótki-walczącej z koralikami o palmę pierwszeństwa w robocie;)
Mój melanżyk...z falbanka....zupełnie niedługo do obejrzenia na moim blogu hahahahhaha |
Widzę że działasz i to nie na jednym froncie :)))
OdpowiedzUsuńOj jestem ciekawa tych poczynań koralikowych hihi u mnie koraliki leżą już fju fju i same nie chcą się nawlekać hihi ;)
Powiadasz że można coś nabyć ciekawego z włóczek za niewielkie pieniążki - nie wiedziałam :)
hahahah...rozumiem,że Twoje koraliki leżą...moje wybitnie mnie denerwować zaczynają....okiełznać nitkę -prościzna! nitkę z koralikami-frustracja;)...a ciucholandy- niebezpieczna sprawa...wciąga cholera;)
UsuńZnam to - co nowego, fajnego i ciekawego zobaczę, serce mi cierpi, bo chciałabym spróbować, chociaż mi akurat czasu i umiejętności brakuje.
OdpowiedzUsuńStrrrrrrrasznie ładny ten melanżyk :)
P.S. Sugeruję, by wejść w ustawienia komentarzy i wyłączyć weryfikację :)
no już zrobiłaś coś koralikowego?
OdpowiedzUsuńzaczyna się coś wyłaniać;)....jeszcze nie to o czym bym marzyła, ale jestem dobrej myśli...hahahahha
UsuńOj jak ja Cię rozumiem :-)
OdpowiedzUsuńI to dosłownie w 99 % :-) bo póki co z koralikami nie chce mi się bawić... Jakoś niestety nie dla mnie... :-)
Czekam na ostateczną wersję chusty z czapką, bo póki co rewelacyjnie się zapowiada :-)
Pozdrawiam serdecznie.
czapeczka -już się robi...szkoda,ze wakacje się kończą i znowu będzie mniej czasu na dzierganie buuuu.
Usuń