Urlop mi sie kończy...
Jest jeszcze, chwileczkę...minutkę...
Już czuję oddech pracy na karku;)...myślę ile tam roboty na mnie czeka...
Ale taka to już kolej rzeczy więc nie ma się co martwić...za rok następny będzie...a to przecież niedługo;)
Jako stara specjalistka od urlopowych uszkodzeń...oczywiście i tym razem nie pozostałam wolna od urazów;)
A to w pierwszy dzień wakacji złamana ręka, a to połamane palce u nóżki;)
Tym razem rozharatałam sobie palec wskazujący lewej dłoni.
Ten właśnie palec przez, który przechodzi nitka podczas szydełkowania!!!
No i się zepsułam...i nie bardzo mogę szydełkować...w związku z tym,że Pan Dr zaszył mój palunio...niebieska nitką;)
Normalnie nożem rozorałam...dziecku robiąc kanapkę;)...
zagapiłam się na czarnego łabędzia;)...
W sensie ptaka;)...za oknem;)
Szydełkować nie bardzo, ale inne rzeczy mogę robić, więc sobie porobiłam to i owo;)
Zadekupażowałam znaczy się;)
Ozdobiłam dwie skrzyneczki...
jak widać;)
Oto kilka detali;)
Są do kompletu...są kompatybilne;)
I mi się podobają;)
Palec mi już się zasklepiłwięc dziś wyciągnęłam szydełko...
ale nitka ślizga się na plasterku więc nie idzie mi nadzwyczajnie;)
Pozdrawiam serdecznie Dominika
Nie ma to jak decou dobre na wszystko nawey na zepsuty palec. ;-)) Ja towiem od dawna. A co w decou gra pierwsz skrzypce ??? no oczywiście że serwetka. A Twoja serwetka na szkatułkach jest cudowna i szkatułki prze to tez są cudowne !!!
OdpowiedzUsuńNo szkda że utlp się kończy, a mój się dopiero zacznie 14 sierpnia i już się doczekac nie mogę !!
Pozdrawiam
No dla dziewiarki uszkodzenie narządu ruchu lub wzroku to prawdziwa tragedia. Współczuję Ci ogromnie, bo wtedy wszystkie plany się zawalają no i zaległości czynią. Ale paluszek już prawie ok, więc możemy czekać na nowe udziergi. A skrzyneczki urocze.
OdpowiedzUsuńMusiało boleć ,
OdpowiedzUsuńskrzyneczki śliczne .
o Matko Panie to Ty naprawdę jesteś mistrzem autodestrukcji- to prawie niemożliwe, a jednak. Za to skrzyneczki wyszły pięknie- pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkrzyneczki są cudne:)))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa w takim upale tez jakos nie moge szydelkowac ani dziergac , a Twoje szkatulki wygladaja cudnownie !
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, by paluszek szybko się zagoił. Skrzyneczki są super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOjej my szydełkoholiczki z uszkodzonymi palcami, to prawdziwa tragedia. Życzę Ci szybkiego powrotu do formy. Skrzyneczki śliczne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwspółczuję z racji urazu palca
OdpowiedzUsuńskrzyneczki zaś piękne
pozdrawiam
Lovely boxes !!!
OdpowiedzUsuńAnna
Śliczne skrzyneczki :)
OdpowiedzUsuńPiękne pudełeczka, piękne!! Cudny kolor, kształt, wzory... Cudo i tyle! ;-)) Życzę by paluszek szybko doszedł do pełnej formy ;-))
OdpowiedzUsuńŚliczne pudełeczka. Fajnie Ci wyszły :).
OdpowiedzUsuńŻyczę aby paluszek szybko się zagoił :)
Pozdrawiam
Piękniusie udały Ci się te skrzyneczki oj piękniusie. Paluszek niegrzeczny mógł się popsuć nie na urlop jak już musiał, to po. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńśliczne te skrzyneczki!! dużo zdrowia dla paluszka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za przemiłe komentarze...palec czuje się dobrze...nawet już szydełkuję;) Znaczy będę żyła;)...wróciłam do pracy...i troszkę się ogarnąć nie mogę;)...ale było fajnie...bez makijażu, w wygodnych ciuchach...cudownie;)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne szkatułki :) Oj to nie fajnie miałaś, ale jak czytam już lepiej uf bo ile to robót-kująca kobitka bez szydła wytrzyma ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Śliczne skrzyneczki :-) Bardzo mi się podoba, jak je ozdobiłaś.
OdpowiedzUsuńDużo zdrowia Ci życzę - oby jak najmniej dokuczał Ci zszyty palec.
Pozdrawiam serdecznie.