sobota, 14 listopada 2015

14 dzień wyzwania...MAŁE








MAŁE



Małe jest piękne?

 

 

 

 



Hmmm

 

 




Piękne nie piękne zakodowane mamy, że małe jest ...młode...nieporadne i bezsilne...wymagające opieki.

Jest śliczne bo to co śliczne wywołuje u nas odruch opiekuńczy.

Jest to więc rodzaj mimikry, która to ma oszukać nasz mózg...wywołując w nim stan chęci niesienia pomocy;)


Oczywiście, że jeśli małe jest małe...to to ma jak najbardziej sens.

 

Nasz mózg jednak nie do końca ogarnia wszystkie kwestie małości;)


I...oszukuje nas...codziennie;)



Widzimy niską (mała ) kobietę...trzeba jej pomóc ...

jest taka mała, drobna...ojojojo


Widzimy dużą...poradzi sobie...wielka baba...da radę.


Widzimy duże dziecko...dlaczego ono nie mówi?

Widzimy małe....oooooo jak ślicznie mówi...

 

 

To nic, że małe jest starsze a większe młodsze  i na tym etapie rozwojowym dzieci nie mówią;)

 

 

 

Oczywiście niemowlęta, słodkie kotki i szczeniaczki są cudne i rozczulające, ale już "mały cichych skurwysyn" - nie;)



Patrzmy więc na całokształt...i baczmy abyśmy sami nie byli ...małymi ludźmi...

Możemy wszak kontrolować nasze atawizmy i patrzeć szerzej, bardziej, głębiej.

Nie bazując tylko na stereotypach.

 

 

 


Czego wszystkim i sobie życzę w ten słoneczny lecz wietrzny poranek sobotni;)





#


W związku z wyzwaniem blogowym...jakoś ostatnio mało swoich dzierganych wytworów zamieszam...



Dziś więc...zaległy Virusek;)






 Powiewa na płocie;)








 Zalega na kanapie;)

 





 

 A gdyby ktoś wsparcia potrzebował...

jest i sernik świeżo oblany pyszną polewą czekoladową, która sobie właśnie zastyga....

 

 









Buziaki



Dominika


3 komentarze:

  1. Virusek śliczny, sernik apatyczny, a ja jestem małym obżartuchem. Choć wróć, taka mała to ja już nie jestem :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Och - zjadłabym taki "mały" kawałeczek tego serniczka:))
    Śliczna chusta - piękny melanż włoczki.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej przemawia do mnie ten sernik... mniam... i na dodatek polewa czekoladowa... o mateńko, jak żyć...?
    Jako, że nigdy nie byłam mała ;-) moje dzieci zawsze były za duże na swój wiek - wiem o czym piszesz :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń