środa, 18 listopada 2015

18 dzień wyzwania- DZIENNIK






Dziennik



Dziennik czy nocnik? 

Oto jest pytanie...

Czy dziennik to coś co ma się dziać lub dzieje codziennie? Ewentualnie co nocnie?

Czy ma być regularnie analizowane, przedstawiane, "obrabiane"???


Jeśli tak...to dziennikiem naszym jest nasze ciało.



Codziennie ma swój rytm.

Niezależnie od tego gdzie się znajduje i w jakiej sytuacji...jakiś ma...


Sen, brak snu, codzienne czynności.


Każdy na swoje ciało patrzy codziennie...chcemy czy nie chcemy to jest nasz dziennik...


Myślenie, uwalnianie się od myśli, mycie , malowanie, czyszczenie butów...zębów, pistoletów, uprzęży, klatek dla ptaków...


Każdy dzień i każde zdarzenie zostawia na nim ślad...


Czasem minimalny...zmarszczkę smugę, plamkę...siwy włos, kiedy indziej...bliznę , szramę... oparzenie...

albo zwykły odcisk, pryszcz, wyłupany ząb...


Codziennie patrzę na siebie na swój żywy dziennik.



Dziś było za mało wody...za dużo stresu...

Wczoraj niezdrowe żarcie i wiatr....wysuszył mi usta...

Usta od przedwczoraj są suche...więcej kremu;)

Jutro być może po upojnej nocy...będę ładniejsza, jędrniejsza...bardziej uśmiechnięta...kto wie?

Zobaczę...jak co dzień;)


Widzę...

I ciesze się z tego...

 

Moja zmarszczkę na szyi bo lubię spać na lewym boku...

 

Rozstęp tu i tam...po ciążach...

 

Obgryzioną skórkę przy kciuku...bo czekałam na wynik

 sprawdzianu dziecka...

 

Siniaki pod oczami...bo książka była ciekawa...do białego rana...

 

 

Mam jeszcze kilka bardzo ciekawych dzienników...do oglądania...

 

 

Nieduży bo 9 letni...Agatki;)...

Tam to się dzieje dopiero...

Się rośnie, się rozwija, się obija, obdrapuje, kaleczy, uśmiecha...


Nieco większy 11 letni Igusia...


Ten to marudny jest dziennik...wrażliwy..zadumany...nieszczęśliwy wiecznie;)

Ale co raz to większy...bardziej dorodny...bardziej rumiany...słodki...


Dzienniki Bliskich, Przyjaciół...

Szare oczy, niebieskie oczy, zielone,  brązowe...

Najpiękniejsze...

Grubsze, chudsze, kostyczne, miękkie...bardziej 

pomięte...gładsze...

Gibkie, wysportowane, leniwe...



Inne dzienniki...mnie dołują...


Izoluje się więc w pełni świadomie i planowo...



Pozdrawiam serdecznie jak co dzień;) od 18 dni...


Dominika


3 komentarze:

  1. Świetnie to ujęłaś, Dominiko. Mój szal dla Ciebie jest dziennikiem...
    Pozdrawiam Cię :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twój szal jest też moim...nosze go codziennie...wiem, że jesteś ze mną...

      Usuń
  2. Ciekawe podejście do dziennika:) Czytam wszystkie posty z zainteresowaniem:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń